Dwa dni temu rozpoczęła się III wojna światowa? Wszystko przez Facebooka, Twittera i Instagrama

Wybuch broni wodorowej/fot. ilustracyjne/fot. U.S Government/CC BY 2.0/Flickr
Wybuch broni wodorowej/fot. ilustracyjne/fot. U.S Government/CC BY 2.0/Flickr
REKLAMA

Wszyscy wyobrażają sobie III wojnę światową jako wielkie zniszczenia wywołane przez haubice, czołgi i lasery z eksplozją jądrową w tle. Tymczasem o wiele większą siłę rażenia mogą mieć cyberataki, których nie można nawet precyzyjnie określić, czy miały miejsce. Dwa dni temu mnóstwo osób ze środkowej i wschodniej Europy miało po raz kolejny problemy z korzystaniem z mediów społecznościowych. – Wybuchła III wojna światowa? – pyta „Super Express”.

24 lipca 2019 roku doszło do gigantycznej awarii sieci na terenie środkowej i wschodniej Europy. Internauci z Polski, Litwy czy Ukrainy nie mieli dostępu (lub był on utrudniony) do popularnych portali społecznościowych – Facebook, Instagram, aplikacja Messenger czy też Twitter. Dla wielu osób był to prawdziwy problem, gdyż coraz częściej to właśnie te platformy służą nam do przekazywania sobie informacji nie tylko w formie pisemnej, ale także poprzez rozmowy telefoniczne i wideo. Właśnie w ten sposób wrogi kraj może nas atakować – czytamy na se.pl.

REKLAMA

Redakcja podkreśla też, że „dezinformacja to dzisiaj podstawa działań wojennych”. Przypomniano także rozmowę z gen. Romanem Polko z maja. Wprost powiedział, że właśnie w tym momencie trwa całkowicie realna wojna. – Trwająca aktualnie wojna na całym świecie to konflikt w cyberprzestrzeni, wojna na dezinformację, propagandę, czy dobrze znane z Ukrainy „zielone ludziki” – mówił SE Polko.

Facebook twierdzi, że miał awarię sieci. Twitter jednak nie wydał podobnego oświadczenia. Co ciekawe, „awaria” dotknęła też popularnej strony z pornografią „PornHub”. – Dodatkowo to nie pojedynczy przypadek – te awarie zdarzają się coraz częściej – podkreśla SE.

Poprzednia duża awaria na terenie Europy Środkowo-Wschodniej miała miejsce 18 lipca, a poprzednia 13 lipca. Czyli co 5-6 dni.

Poziom informatyzacji w Polsce, zwłaszcza pod kątem tej rządowej, jest po prostu żenujący. To, co w Stanach Zjednoczonych było 20 lat temu u nas dalej jest nieosiągalne. My powinniśmy się uczyć nawet od tej „małej” Estonii (w 2007 roku nastąpił zmasowany atak prowadzony przez hakerów przeciwko Estonii – przyp. Red.), której postęp technologiczny, informatyczny jest ogromny. Polska na wojnę w cyberprzestrzeni nie jest w żaden sposób gotowa – ocenia gen. Polko.

Źródło: se.pl

REKLAMA