Przeklęte miejsce. Białoruska aktorka Nikonowa zginęła odwiedzając miejsce śmierci legendarnego amerykańskiego trampa

Białoruska aktorka Weronika Nikołowa zginęła w czasie swej podróży poślubnej na Alaskę, odwiedzając miejsce śmierci słynnego amerykańskiego wagabundy. Zdjęcie:YT
Białoruska aktorka Weronika Nikołowa zginęła w czasie swej podróży poślubnej na Alaskę, odwiedzając miejsce śmierci słynnego amerykańskiego wagabundy. Zdjęcie:YT
REKLAMA

Młoda białoruska aktorka Weronika Nikonowa zginęła  podczas swojej podróży na Alaskę. Tragiczny wypadek miał miejsce, gdy kobieta i jej mąż wracali z miejsca gdzie stoi legendarny i znany z filmu „Wszystko za życie” „Into the Wild” autobus 142, w którym śmierć poniósł słynny amerykański tramp pustelnik Chris McCandless.

Nikonowa, aktorka i reżyserka, miała zaledwie 24 lata i właśnie wyszła za mąż za białoruskiego działacza opozycyjnego Piotra Markiełowa. Para wyruszyła w wymarzoną podróż poślubną na Alaskę. Nikonowa i Markiełow próbowali przekroczyć rzekę Teklanika po powrocie z opuszczonego autobusu, który stał się legendarny dzięki książce i filmowi „Wszystko za życie”.

REKLAMA

Mąż przeszedł rwącą i głęboką po piersi rzekę. Pomiędzy jej brzegami rozciągnął linę i wtedy do wody weszła jego żona. Kiedy była w połowie drogi poślizgnęła się i porwał ją nurt. Markiełow rzucił się do wody, ale nie zdołał uratować żony, która ostatecznie utonęła.

Ciało Nikonowej zostało odnalezione, a miejscowa policja wszczęła śledztwo w sprawie tragedii.

Miejsce, które w pobliżu Parku Narodowego Denali odwiedzała para znane jest jako „Magiczny autobus”. To cel wielu pielgrzymek podróżników, trampów, wagabundów, wyrzutków, poszukiwaczy przygód.

Rozsławił je swym filmem „Wszystko za życie” Sean Penn. Produkcja opowiada o życiu słynnego amerykańskiego wagabundy Christophera McCandlessa, który po studiach sprzedał wszystko i zaczął podróż po Stanach Zjednoczonych. Ostatecznie przybył na Alaskę, gdzie żył całkowicie samotnie w zupełnej głuszy. Zamieszkał w starym porzuconym autobusie Harwester K-5 z 1946 roku i w nim zmarł z wycieńczenia i głodu. Miejsce to odwiedza teraz wielu poszukiwaczy przygód. Dla białoruskiej pary pielgrzymka zakończyła się tragicznie.

REKLAMA