Pochodząca z Brazylii imigrantka w Kanadzie została zmuszona do zamknięcia swojego biznesu po tym jak pozwano ją do sądu o dyskryminację. Zajmowała się depilacją i nie chciała usunąć włosów z genitaliów mężczyzny udającego kobietę.
Maria Da Silva urządziła jeden z pokoi w swoim mieszkaniu jako gabinet depilacyjny. Za pomocą wosku usuwała swym klientkom włosy. Teraz ona, jak i kilka innych kobiet zostały zmuszone do zamknięcia swej takiej samej działalności.
Kobieta, a później 15 kolejnych zostało pozwanych przed Trybunał Praw Człowieka w Kolumbii Brytyjskiej. Wszystko za sprawą niejakiego Jessica Yaniv, który jest udającym kobietę mężczyzną. Zmiennopłciowy dewiant poszedł do Da Silvy i zamówił depilowanie swych męskich genitaliów.
Kiedy kobieta odmówiła zboczeniec oskarżył ją o dyskryminację ze względu na płeć i złożył na nią donos. Jak się później okazał odwiedził kolejnych 15 gabinetów wszędzie żądając od prowadzących je kobiet zajmowania się jego genitaliami.
Jak powiedział reprezentujący kobietę prawnik po miesiącach oskarżeń i dochodzeń postanowiła ona zamknąć swą działalność. Podobnie postępują niektóre pozostałe kobiety, które padły ofiarą zboczeńca. Teraz toczy się przed trybunałem rozprawa.
Zboczeniec powiedział w sądzie, że był dyskryminowany i próbowano mu narzucać „poglądy na społeczeństwo”.
– Poglądy religijne i kulturowe nie powinny kolidować z firmą świadczącą usługi, a kosmetyczki powinny być zobowiązane do wykonywania zabiegów woskowania na mężczyznach identyfikujących się jako kobiety – mówił Yaniv.
Trybunał Praw Człowieka wezwał też na rozprawę inne kobiety, które odwiedził dewiant. Jak twierdzi reprezentujący je adwokat Jay Cameron niektóre z nich też zrezygnowały z prowadzenia swej działalności. Wskazuje, że zboczeniec chodził tylko do gabinetów prowadzonych przez imigrantki.