Tragedia w lubelskiej izbie wytrzeźwień. Nie żyje 37-latek. Wcześniej był bardzo agresywny

Policja. Obrazek ilustracyjny. Foto: PAP/Marcin Bielecki
Policja. Obrazek ilustracyjny. Foto: PAP/Marcin Bielecki
REKLAMA

W sobotę w lubelskiej izbie wytrzeźwień znaleziono ciało 37-letniego mężczyzny. Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia przyczyny jego śmierci. Jak dotąd wiadomo jedynie, że był to mieszkaniec Lublina, który wcześniej zachowywał się agresywnie i miał blisko 4 promile alkoholu w organizmie.

O sprawie doniósł „Dziennik Wschodni”. Zmarły trafił do izby wytrzeźwień wskutek interwencji, którą podjęli funkcjonariusze w sprawie osób awanturujących się w centrum Lublina. Na placu Lecha Kaczyńskiego trzech mężczyzn miało pić alkohol, zaczepiać ludzi oraz rzucać butelkami.

REKLAMA

Dwóch z nich 19- i 46-latek zostali ukarani w trakcie interwencji 100-złotowymi mandatami za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym. Trzeci z mężczyzn natomiast spał na ławce, a po wybudzeniu nie potrafił nawiązać kontaktu z policjantami. Bełkotał i nie umiał utrzymać równowagi. Nie miał przy sobie żadnych dokumentów, więc funkcjonariusze postanowili o przewiezieniu go do Centrum Interwencji Kryzysowej w Lublinie.

Na miejscu okazało się, że 37-latek miał blisko 4 promile alkoholu we krwi. W czasie badań zachowywał się agresywnie w stosunku do lekarza. Ostatecznie, około godziny 16.20 trafił do jednej z sal. Rano już nie żył.

Obecnie śledczy wyjaśniają okoliczności zgonu. Pewne jest, że miał on miejsce bez udziału osób trzecich.

Źródło: „Dziennik Wschodni”

REKLAMA