Sprawcy napaści na księdza w Szczecinie trafili do aresztu. Grozi im 10 lat więzienia

Proboszcz parafii przy bazylice św. Jana Chrzciciela w Szczecinie ks. Aleksander Ziejewski. Foto: PAP
Proboszcz parafii przy bazylice św. Jana Chrzciciela w Szczecinie ks. Aleksander Ziejewski. Foto: PAP
REKLAMA

Sąd na wniosek prokuratury zadecydował o aresztowaniu na dwa miesiące trzech mężczyzn w wieku od 27 do 53 lat, którzy napadli na księdza w Szczecinie. Sprawcy usłyszeli także serię zarzutów. Jak informuje „Głos Szczeciński”, główny zarzut dotyczy kradzieży rozbójniczej, drugi – używania przemocy ze względu na przynależność wyznaniową, a trzeci usiłowania oszustwa. Mężczyznom grozi do 10 lat więzienia.

Jak wyjaśnił ks. Ziejewski, do zdarzenia doszło w niedzielę po godz. 17.30 w Bazylice św. Jana Chrzciciela w Szczecinie.

REKLAMA

„Dostałem informację od zakrystianki, że do zakrystii wtargnęło trzech mężczyzn, którzy się awanturują. Pani zakrystianka powiedziała, że nie może sobie z nimi poradzić i poprosiła, żebym zszedł” – powiedział duchowny.

Dodał, że gdy przyszedł do zakrystii, jeden z mężczyzn stał na zewnątrz, a dwóch wewnątrz pomieszczenia.

„Zapytałem, po co przyszli. Jeden z nich odpowiedział, że przyszli się pomodlić. Zauważyłem, że jeden leży na kredensie i się nie odzywa. Wtedy powiedziałem, że to nie jest miejsce na modlitwę, że od tego jest bazylika i poprosiłem, żeby wyszli” – relacjonował ks. Ziejewski.

Zaznaczył, że mężczyźni nie chcieli opuścić zakrystii, wobec czego ks. Ziejewski chwycił jednego z nich za barki i spróbował wyprowadzić.

„Wtedy on wpadł w furię i zaczął mnie atakować. W moją stronę poleciał stek wyzwisk i gróźb. Kościelny chciał mnie obronić, więc napastnik uderzył go kilka razy, porozcinał mu wargi. A potem z całą furią uderzył na mnie. Początkowo się broniłem, ale to był dużo wyższy i silniejszy mężczyzna” – ocenił.

„Zawinął sobie na dłoni różaniec i tak uderzył mnie kilka razy. Zachwiałem się, byłem cały zakrwawiony” – relacjonował ks. Ziejewski. „Udało mi się otworzyć drzwi i krzyknąć, że jest napad i żeby ludzie wzywali policję. Wtedy oni odeszli, a ja byłem cały we krwi” – powiedział.

Według ks. Ziejewskiego, mężczyźni przed jego przyjściem ujawnili cel swojej wizyty zakrystiance. „Do zakrystianki mówili, że chcą dostać szaty liturgiczne, bo będą udzielać ślubu. Ale ja tego nie słyszałem” – wyjaśnił ks. Ziejewski.

Poinformował, że po odejściu mężczyzn na miejsce przyjechała policja i pogotowie. „Pogotowie mnie zabrało. Później chirurg zszył mi policzek. Mam kilka szwów, ranę ciętą na ok. 5 cm. Kościelny ma przebite na wylot obydwie wargi, założone szwy” – mówił.

– Jesteśmy zszokowani tym, co się stało – mówił ksiądz Sławomir Zyga Kanclerz Kurii Metropolitalnej w Szczecinie. – Mamy nadzieję, że jest to jednorazowy atak, że nie jest to związane z jakąś kampanią przeciwko wierze – dodał. Jak podkreślił duchowny, Kościół będzie się modlił o nawrócenie sprawców napaści.

Napastników zatrzymano godzinę po napadzie. Mężczyźni są znani policji, byli już wcześniej karani za różne przestępstwa.

Źródła: PCh24.pl/nczas.com

REKLAMA