
Najnowszy odczyt wskaźnika PMI jest kolejnym sygnałem o nadchodzącym spowolnieniu w polskiej gospodarce – uważa ekonomistka Konfederacji Lewiatan Sonia Buchholtz. Zwraca uwagę na najniższy poziom PMI od ponad 6 lat oraz na spadek zamówień eksportowych i krajowych.
Wskaźnik PMI dla Polski w lipcu spadł do poziomu 47,4 pkt z 48,4 pkt w czerwcu i wobec prognozy 48,0 pkt – podała w czwartek firma Markit, która opracowuje wskaźnik.
– Opublikowany dzisiaj komunikat IHS Markit dostarcza kolejnego sygnału o nadchodzącym spowolnieniu w polskiej gospodarce. W lipcu wskaźnik PMI wyniósł 47,4 pkt (przy 48,4 pkt w czerwcu 2019 r.), a zatem wśród menedżerów logistyki sektora przetwórstwa przemysłowego systematycznie powiększa się przewaga pesymistów nad optymistami – informuje dr Buchholtz.
Jak podkreśla, że to najniższy wynik od ponad sześciu lat. – Dzisiejsze sentymenty są więc zbliżone do tych raportowanych w słabym dla Polski roku 2013. Nie zaprzeczając trudnościom przedsiębiorstw, należy zauważyć, że spadamy z wysokiego konia, co może potęgować poczucie regresu – wskazuje.
Jej zdaniem za lipcowe pogorszenie odpowiadał spadek nowych zamówień, notujący podobne tempo co przed miesiącem. Jak oceniła, utrzymuje się prawidłowość, że spadkowi zamówień eksportowych (obserwowanemu już od niemal roku) towarzyszy relatywnie nowy spadek zamówień krajowych. Dodała, że jeśli zapotrzebowanie krajowych podmiotów w istocie słabnie, dalsze spadki wskaźnika są nieuniknione.
Ekonomistka zwróciła uwagę, że za spadkiem popytu podążał spadek produkcji. Firmy sektora zmniejszyły produkcję w tempie wyraźnym, choć nieco niższym niż obserwowane w czerwcu. „To naturalnie wpływa na prognozy co do dalszej aktywności biznesowej. Sięga ona rekordowo niskich poziomów, ale mimo to przedsiębiorcy liczą na odbicie w 2020. Czas dostaw pozostaje bez większych zmian, co wynika z szybkiej redukcji zaległości produkcyjnych” – napisała w komentarzu Buchholtz.
Zaznaczyła, że spadkowi produkcji towarzyszy również spadek popytu na nakłady. „Czerwcowy wzrost zatrudnienia okazał się jednorazowy, i w lipcu wracamy do trendu spadkowego. Jak podkreślają analitycy IHS Markit, za zmniejszone zatrudnienie po części odpowiadają odejścia pracowników. Niezdolność do łatwego zapełniania wakatów jest niewątpliwie kolejnym sygnałem o strukturalnych problemach polskiego rynku pracy” – poinformowała.
Jak wskazała, aktywność zakupów surowców i półproduktów też spada, i to w tempie najniższym od ponad sześciu lat. Wskutek pogarszających się prognoz przyszłych przychodów firmy przyjmują strategię zmniejszenia zapasów celem redukcji kosztów. „Ostatni komponent wskaźnika PMI potwierdza słabnącą koniunkturę sektora. Inflacja cen produktów w świetle opinii ankietowanych menedżerów była dodatnia, ale niska, a tempo jej wzrostu spada czwarty miesiąc z rzędu. Koszty surowców z wyłączeniem stali rosną. Jest zatem jasnym, że w walce o wyższą sprzedaż firmy przetwórstwa starają się zaoferować możliwie niskie ceny nawet kosztem marż” – podsumowała ekonomistka.
Źródło: PAP