Ruszył proces ws. „zabójstwa bez zwłok”. Ciała 28-latka nie odnaleziono

Policja, zatrzymanie. Obrazek ilustracyjny. Foto: policja.pl
Policja, zatrzymanie. Obrazek ilustracyjny. Foto: policja.pl
REKLAMA

Przed Sądem Okręgowym w Kielcach ruszył w czwartek proces w sprawie zabójstwa 28-latka, którego ciała nie udało się odnaleźć. Śledczy m.in. o zabójstwo oskarżyli 35-letniego Łukasza K., a m.in. o pobicie i nieudzielenie pomocy 30-letniego Miłosza M.

Według śledczych sprawa może mieć związek z rozliczeniami narkotykowymi.

REKLAMA

W kwietniu 2017 r. zgłoszono zaginięcie 28-letniego mieszkańca woj. świętokrzyskiego Radosława P. W śledztwie ustalono, że mężczyzna został zamordowany w połowie kwietnia 2017 r. w gminie Wąchock, a związek ze sprawą mogą mieć dwie osoby, które zatrzymano pod koniec sierpnia 2017 r.

Jak przekazała prokuratura, w toku śledztwa zgromadzono obszerny materiał dowodowy w postaci m.in. zeznań świadków, wyjaśnień podejrzanych, oględzin miejsc i rzeczy, analizy połączeń telefonicznych, opinii biegłych z zakresu badań daktyloskopijnych, chemicznych, genetycznych i medycyny sądowej.

„Materiał dowodowy pozwolił na ustalenie, w jaki sposób doszło do pobicia, a następnie zabójstwa pokrzywdzonego oraz do innych ujawnionych w sprawie przestępstw, w szczególności dotyczących udzielania narkotyków. Pomimo wykonania szeregu czynności nie udało się odnaleźć miejsca ukrycia zwłok pokrzywdzonego, ale w świetle ustaleń śledztwa nie ulega wątpliwości, iż pokrzywdzony został pozbawiony życia” – podkreślił wówczas rzecznik kieleckiej prokuratury Daniel Prokopowicz.

Oskarżony Łukasz K. w toku postępowania przygotowawczego podjął dwie próby ucieczki. Pierwszą tuż po zatrzymaniu w sierpniu 2017 r. – uciekł wówczas z toalety w budynku prokuratury w Skarżysku-Kamiennej – został zatrzymany przez policjantów po kilkudziesięciu minutach. Z kolei jesienią 2018 r., gdy był doprowadzony do skarżyskiego sądu na rozprawę w innej sprawie, ucieczkę uniemożliwili mu konwojujący go funkcjonariusze.

Łukasz K. został oskarżony o zabójstwo, udział w pobiciu, samouwolnienie się i zmuszanie przemocą funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej (dwa zarzuty), naruszenie miru domowego i wielokrotne udzielanie narkotyków (dwa zarzuty). Zarzuty obejmują okres od kwietnia 2016 r. do listopada 2018 r.

W toku śledztwa mężczyzna nie przyznał się do zabójstwa i udzielania narkotyków, a częściowo przyznał się do pozostałych zarzutów – m.in. do pobicia Radosława P. i dźgnięcia go nożem w udo i rękę.

W czwartek Łukasz K. odmówił składania wyjaśnień przed sądem. Z odczytanych wyjaśnień z postępowania przygotowawczego wynika, że między nim a Radosławem P. doszło do sprzeczki, ponieważ podejrzewał, że pokrzywdzony zainstalował w jego telefonie aplikację szpiegowską. Mężczyzna przyznał się do pobicia P. i zadania mu kilku ciosów nożem, natomiast później – jak zeznał – wraz z Miłoszem M. chcieli zawieźć go do szpitala, ale w drodze zorientowali się, że pokrzywdzony zniknął, a tylne drzwi od auta były otwarte.

Miłosza M. oskarżono o udział w pobiciu, nieudzielenie pomocy pokrzywdzonemu i utrudnianie postępowania poprzez zacieranie śladów przestępstwa w celu uniknięcia przez Łukasza K. odpowiedzialności za zabójstwo. Mężczyzna przyznał się częściowo tylko do zacierania śladów przestępstwa.

Powołani w śledztwie biegli psychiatrzy zgodnie stwierdzili, że obaj oskarżeni mieli zachowaną zdolność rozpoznania znaczenia czynów i pokierowania swoim postępowaniem. Łukasz K. pozostaje cały czas tymczasowo aresztowany, a wobec Miłosza M. – który początkowo również był w areszcie – są stosowane wolnościowe środki zapobiegawcze.

Łukaszowi K. grozi dożywocie, a Miłoszowi M. – do pięciu lat więzienia.

Kolejna rozprawa odbędzie się 17 października.(PAP)

REKLAMA