Gej ujawnia prawdziwe oblicze LGBT. „W Białymstoku wszyscy liczyli na to, żeby się krew polała. Pseudoruch LGBT zyskałby ogromny mandat poparcia społecznego” [VIDEO]

V Marsz Równości w Gdańsku/fot. PAP/Adam Warżawa
V Marsz Równości w Gdańsku/fot. PAP/Adam Warżawa
REKLAMA

W rozmowie z Atorem z kanału wideoprezentacje, zadeklarowany gej ujawnił kulisy działania aktywistów LGBT. Jak przyznał, tęczowe organizacje – mimo jego orientacji – określiły mianem homofoba. Tłumaczył również, że w Białymstoku doszło do prowokacji.

Twórca kanału jakubowski76 odniósł się do pytania, o co chodziło w marszu równości w Białymstoku.

Chodzi o destabilizację społeczeństwa, o rozbicie tego społeczeństwa od wewnątrz i od strony najmłodszej, czyli od młodzieży. Zwróćmy uwagę, że pomimo tego, że te same twarze firmują różne marsze, manifestacje, protesty, obrony itd., to one to robią rękami, nogami i innymi częściami ciała nastolatków, których zabierają na te marsze i których używają – moim zdaniem – dosyć perfidnie jako tarcze ochronne przed kamieniami ewentualnymi, których w sumie nie ma – mówił.

REKLAMA

To jest wojna ideologiczna. Chodzi o to, że państwo polskie w ostatnim czasie bardzo pokazuje swój konserwatyzm, a im bardziej Zachód próbuje (a już wszyscy to wiemy – Unia Europejska ma podwaliny marksistowskie, komunistyczne; czerwony kolor nie wyszedł, to zmienili na niebieski, ale dalej to samo jest) i że nie wyszło, okazało się nagle, że naród wybrał nie dość, że konserwatywną partię (…), a druga rzecz jest taka, że sam z siebie naród zaczął być konserwatywny – młodzież zaczęła się nagle zwracać do wartości, do historycznych wartości, do wartości narodowych – to wszystko trzeba rozwalić. A najprościej to rozwalić chaosem – dodał.

To, co się wydarzyło w Białymstoku i w tych innych miastach wcześniej, to część ludzi, która szła z tęczowymi flagami przyszła tam faktycznie jako przedstawiciele środowisk homoseksualnych, żeby walczyć o rzekome prawa, których nie mają (…) i przyszła tam z przekonaniem, bo wierzą w to, co słyszą (…), prowadzeni za rękę, przez tych którzy cynicznie ich wykorzystują do swojej walki, gry politycznej i ideologicznej – ocenił.

Jak przyznał autor kanału jakubowski76, jeden z redaktorów radiowych powiedział mu, że, gdyby to co mówi on, powiedział którykolwiek z heteroseksualistów, od razu miałby od razu na głowie prokuratora i wszystkie organizacje LGBT, którzy zarzuciliby mu mowę nienawiści, a jemu nie mogą nic zrobić, ponieważ jest gejem.

Teraz już też na mnie wsiadają, bo wściek tych organizacji, które cynicznie wykorzystują biednych, młodych ludzi, żyjących ideałami – ja sam byłem idealistą, 18-letnim gejem i też wtedy miałem przekonania lewicowe. To mi się zmieniło w życiu, na szczęście, ale ja rozumiem tych młodych ludzi, którzy idą tam nie opłacani – bo podobno oferowano ludziom 300 zł za przyjazd do Białegostoku i uczestnictwo w marszu, niezależnie od tego, czy jesteś homo, czy nie (…) – wiem, że spora część tych młodych ludzi naprawdę wierzy w to, co mówią i że idą tam walczyć o swoją równość – dodał.

Oni wierzą w to, że są dyskryminowani. Nikt z nich nawet nigdy w łeb w szkole nie dostał, ale oni są karmieni historiami, że w szkole obok to się wydarzyło i że policja to tuszuje, dlatego oni tego nie widzieli. A oni w to wierzą, bo do tego wszystkiego dochodzi to, że w młodych ludziach też jest pewnego rodzaju potrzeba poczucia się wyjątkowym w grupie. A jeżeli jestem w grupie tych uciskanych i walczących rewolucjonistów, to jestem bohaterem swojej grupy. I na tych emocjach młodzieńczych jest to wszystko budowane – tłumaczył.

Jak podkreślił, homoseksualiści mają w Polsce zapewnione wszystkie podstawowe prawa.
Marsz w Białymstoku pokazał mnie osobiście coś obrzydliwego: te pseudoelity LGBT wyrzuciły na ulice w tłum, zdecydowanie większy (…), tam szło kilkaset osób w tym marszu, otoczonych kordonem policji w takiej samej liczbie, jak uczestnicy marszu, a naokoło zebrało się ponad 5 tys. ludzi. Przewaga liczebna już mówiła sama za siebie, że ten marsz nie powinien zostać doprowadzony w ogóle do skutku. Gdybym ja był organizatorem tego marszu, ja bym moralnie nie wziął na siebie takiej odpowiedzialności, żeby narazić tych młodych ludzi na potencjalny atak, który był do przewidzenia. Bo to, że tam przynajmniej jeden kamień poleci, bo w takim tłumie się znajdzie nawet, gdyby ten tłum stał spokojnie, zawsze się znajdzie ktoś, kto rzuci – podkreślił.

Cyniczne, obrzydliwe, dla mnie nie do opisania wyrzucenie tych młodych ludzi na pastwę rozwścieczonego tłumu, po to, żeby zdobyć co? Ofiary? Tam wszyscy liczyli na to, żeby się krew polała – to jest moje zdanie i nie tylko – żeby mieć swoich świętych. Gdyby tam naprawdę ktoś zginął, to cały ten pseudoruch LGBT, który te marsze tworzy, zyskałby ogromny mandat poparcia społecznego, że oni jednak walczą w słusznej sprawie ze zwyrodnialcami z prawicowej strony – podsumował.

Źródło: YouTube

REKLAMA