Przypadki zachorowania na dengę wywołały panikę i walkę z komarami

Komar, zdjęcie ilustracyjne fot. pixabay.com
Komar, zdjęcie ilustracyjne fot. pixabay.com
REKLAMA

Groźna choroba denga kojarzona do niedawna z tropikami, zaatakowała w ciągu niecałego miesiąca trzykrotnie we francuskim mieście Bergerac w departamencie Dordogne. Miasto zamówiło usługi firmy walczącej z komarami, bo zachodzi obawa, że w okolicy pojawiła się ich odmiana tygrysia, która przenosi takiego wirusa.

W mieście i okolicy pojawiły się już po raz trzeci pojazdy do dezynsekcji podmokłych miejsc, które mogą być wylęgarnią komarów. Merostwo mówi o prewencji, bo dwa przypadki zachorowania na dengę dotyczyły akurat osób, które wróciły z wakacji w Indiach i tam mogły się akurat zarazić.

REKLAMA

Walka z komarami ma jednak uspokoić spanikowanych mieszkańców. Środki owadobójcze rozpylane są na drogach publicznych, osiedlach i w miejscach wylęgania się komarów. Komar tygrysi nie pokonuje dużych dystansów i na ogół „działa” w promieniu 150 m.

Liczba przypadków zachorowań na dengę, czikungunę i zikę od kilku lat we Francji wzrasta. Ostatnio, zwłaszcza w Nowej Akwitanii, w tym w Mont-de-Marsan, właśnie w Bergerac i departamencie Lot-et-Garonne.

WHO odnotowuje 50 milionów przypadków dengi rocznie na całym świecie. To choroba wyniszczająca organizm (wysoka gorączka, której często towarzyszą bóle głowy, nudności, wymioty, bóle stawów i mięśni oraz wysypka). Klasyczna gorączka denga nie jest uważana za poważną chorobę, ale może być śmiertelna, jeśli przybierze już postać krwotoczną.

Źródło: Ouest France

REKLAMA