Blanka Lipińska zamierza w imieniu Polaków poprowadzić rewolucyjny bój „o lepszy seks”. Według autorki Polki marzą o… klapsach. Pytanie tylko czy po ostatniej dyskusji o klapsach jako formie kary, jakiś urzędnik będzie w chodził parom do łóżka i sprawdzał czy nie dochodzi do nadużyć?
– Dziewczyny naprawdę czasami chciałyby dostać klapsa w tyłek i czują potrzebę ostrego seksu. A wielu panów ma potrzebę poczuć się jak bohater mojej książki, czyli Massimo, tylko te rurki uwierają ich w jądra – powiedziała pisarka Blanka Lipińska (34 l.) w rozmowie z Faktem .
Po ostatniej dyskusji jaka przetoczyła się przez Polskę, która dotyczyła klapsów właśnie, można się zastanawiać czy kochającym się parom nie powinien towarzyszyć jakiś urzędnik, który oceniałby czy nie dochodzi do nadużyć – w końcu według lewicy nie ma żadnej różnicy pomiędzy daniem klapsa, a stosowaniem przemocy.
Czy Blanka Lipińska ma rację? Może na ten temat powinna wypowiedzieć się jakaś feministka? Polska przestrzeń medialno-publiczna co raz bardziej dziwaczej i na próżno można w niej szukać jakichś prawdziwych autorytetów.
Źródło: Fakt.pl