Sensacyjne doniesienia ws. Durczoka. Były dziennikarz TVN i Polsatu tuż przed wypadkiem kupił wódkę

Kamil Durczok. Foto: PAP
Kamil Durczok. Foto: PAP
REKLAMA

Nie milkną echa sprawy wypadku Kamila Durczoka. Popularny dziennikarz informacyjny uderzył w słup, kiedy pijany gnał znad morza na Śląsk. Teraz w sprawie byłego pracownika TVN czy Polsatu pojawiły się nowe, zaskakujące doniesienia.

Przypomnijmy, że po kilkudniowej imprezie we Władysławowie Durczok wsiadł w samochód i wyruszył w trasę na Śląsk. Nie dojechał, spowodował bowiem wypadek na trasie A1 na wysokości Piotrkowa Trybunalskiego. Przed tym jak usiadł za kierownicą, dziennikarz miał wypić dwa piwa „za bezpieczną drogę”.

REKLAMA

Czułem, że mogę prowadzić auto. Na trasie nic złego się nie działo. W mojej ocenie nie przekraczałem prędkości – miał powiedzieć śledczym Durczok. Tymczasem zaskakujące informacje w sprawie opublikował „Super Express”.

Okazuje się, że dziennikarz nie tylko pił cztery dni pod rząd i przed samym wyjazdem, ale miał także po trasie zatrzymywać się, by kupić setkę wódki. Taką relację przekazują tajemniczy świadkowie „Super Expressu”, którzy jednak nie wiedzą, czy Durczok alkohol wypił.

Do zdarzenia miało dojść na pół godziny przed wypadkiem. – Stał w kolejce. Rozglądał się nerwowo wkoło. Kupił tak zwaną małpkę i schował ją do kieszeni w spodniach. Po wyjściu ze sklepu szedł do auta razem z młodą dziewczyną i psem. To był na pewno Kamil Durczok. Wiele osób go widziało – mówi świadek „SE”.

Gdyby ta wersja wydarzeń okazała się prawdziwa, mogłoby to oznaczać, że Durczok całkiem długo sprawnie jechał po spożyciu alkoholu, a dopiero setka wódki w trasie sprawiła, że nie panował nad samochodem i wjechał w pachołki ustawione na remontowanym odcinku autostrady.

REKLAMA