Tak fiskus gnębi przedsiębiorców! „Jesteśmy zdeterminowani bardziej niż kiedykolwiek”

Kontrola skarbowa i list od fiskusa do przedsiębiorców. / foto: PAP/Facebook
Kontrola skarbowa i list od fiskusa do przedsiębiorców. / foto: PAP/Facebook
REKLAMA

Ot i przyjazne przedsiębiorcom państwo Mateusza Morawieckiego w praktyce. Premier rządu PiS zapowiadał „Konstytucję dla biznesu” i inne ułatwienia, tymczasem wszystko pozostaje na papierze, a rzeczywistość pokazuje coś zupełnie innego.

Jeszcze w ubiegłym roku do sieci wypłynęło pismo polecające pracownikom skarbówki ściągać podatki szczególnie gorliwie od tych, od których jest najłatwiej. Oznacza to gnębienie małych i średnich przedsiębiorców, a zostawienie w spokoju dużych, których stać na dobrych prawników.

REKLAMA

Teraz jeden z liderów Konfederacji, wiceprezes partii KORWiN, Sławomir Mentzen opisuje nowe praktyki fiskusa. Czytelnik przesyła na potwierdzenie zdjęcie dokładnie takiego listu o jakim pisze Mentzen.

Urzędnicy wzięli sobie do serca zalecenia premiera Morawieckiego, że muszą być jak bulterier, jak wściekły byk, jak Tommy Lee Jones w Ściganym. Efekty są natychmiastowe – zaczyna wiceprezes partii KORWiN.

Przedsiębiorcy otrzymują więc pisma, w których urzędnicy „uprzejmie zachęcają” do zapłacenia podatku, bo z informacji fiskusa wynika, że jakiś podatek może być niezapłacony. Nie oznacza to oczywiście, że tak w praktyce jest.

Jesteśmy zdeterminowani, bardziej niż kiedykolwiek, aby egzekwować należne podatki od tych, którzy unikają ich płacenia. W ramach egzekucji możemy między innymi zająć Pani, Pana rachunek bankowy, wynagrodzenie, a także będzie Pan, Pani zobowiązany/a do pokrycia kosztów postępowania egzekucyjnego – czytamy w piśmie.

Proszę zapłacić całkowitą kwotę zobowiązania na rachunek: XYZ. Będziemy monitorować Państwa reakcję na to pismo – kończy się pismo. Pismo z taką sugestią wrzucił na potwierdzenie słów Mentzena jeden z czytelników, który musiał zapłacić ponad 400 złotych podatków, który po dwóch miesiącach został mu zwrócony, bo został niesłusznie naliczony.

Tak sprawę komentuje wiceprezes partii KORWiN: W ten sposób spokój ducha zostanie bezpowrotnie zmącony i nieuczciwy przedsiębiorca już nie zaśnie tak błogo jak dzień wcześniej. I dobrze tak prywaciarzowi. Urzędnik i tak był łagodny. Mógł od razu zamiast pisma wysłać głowę konia.

REKLAMA