Kłótnia na homolewicy! Śmiszek „jedynką” we Wrocławiu, doradca Wiosny rezygnuje: „Kluczowe decyzje podejmowane są na randkach”

Krzysztof Śmiszek (z lewej) i Michał Syska (kolaż) / Fot. Facebook
Krzysztof Śmiszek (z lewej) i Michał Syska (kolaż) / Fot. Facebook
REKLAMA

Krzysztof Śmiszek, prywatnie partner Roberta Biedronia, ma otwierać listę Lewicy we Wrocławiu w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Takimi postanowieniami oburzone są lokalne środowiska lewicowe, a dymisję złożył już osobisty doradca Biedronia, Michał Syska.

Jak poinformował w oświadczeniu Syska, kończy się jego przygoda z ugrupowaniem Wiosna „w związku z brakiem demokratycznych struktur w Wiośnie”. – Kluczowe decyzje podejmowane są na randkach lidera tej partii i jego partnera, a aktywiści o kolejnych woltach dowiadują się z mediów”.

REKLAMA

Od początku mojej aktywności w tym projekcie (a okres ten obejmuje czas jeszcze na długo przed Torwarem) lider partii zapewniał mnie, że będę liderem listy wrocławskiej. O tym samym zapewniał mnie jego partner, gdy zabiegał o moją obecność na liście do PE, której był jedynką. Dziś z mediów dowiaduję się, że jest inaczej. I o to mam największy żal: o żenujący styl. O brak choćby telefonu lub smsa. O słowie „dziękuję” za wykonaną społecznie pracę nawet nie wspominam. Moja przygoda z Wiosną kończy się – napisał.

Według informacji PAP z kilku źródeł w lewicowym porozumieniu część „jedynek” – w tym dla Adriana Zandberga w stolicy, dla Joanny Senyszyn w Gdyni oraz dla Krzysztofa Śmiszka we Wrocławiu – została już potwierdzona w toku negocjacji między partnerami. Partnerzy porozumienia ustalili również, że ze wszystkich 41 „jedynek” w kraju po ok. 40 proc. ma przypaść kandydatom zgłaszanym przez SLD i Wiosnę Roberta Biedronia, a ok. 20 proc. – kandydatom Lewicy Razem.

Wiadomo również, że z list Lewicy nie wystartuje Robert Biedroń, który przed wyborami do europarlamentu zarzekał się, że to jedynie przedbiegi, a prawdziwym celem jest dla niego polski parlament. Gdy otrzymał ciepłą i dobrze płatną posadkę w Brukseli, nieco zmienił mu się punkt widzenia, a plany podboju Sejmu przełożył na bliżej nieokreśloną przyszłość. Lewica zapewnia jednak, że będzie kandydatem w wyborach prezydenckich w 2020 roku. O ile do tego czasu mu się nie odwidzi.

Fot. Facebook

 

REKLAMA