Dwa sensacyjne zwycięstwa polskich tenisistów w Kanadzie. Świątek i Hurkacz pokonali czołowych zawodników świata

Serwująca Iga Świątek Fot. Instagram zawodniczki
Serwująca Iga Świątek Fot. Instagram zawodniczki
REKLAMA

Dwa niezwykle cenne zwycięstwa odnieśli polscy tenisiści na wysoko notowanych turniejach w Kanadzie. Najpierw Hubert Hurkacz wygrał z zajmującym piątą lokatę w świecie Grekiem Stefanosem Tsitsipasem 6:4, 3:6, 6:3 w turnieju ATP Montreal, a później Iga Świątek pokonała Karolinę Woźniacką 1:6 6:3 6:4 w turnieju WTA Toronto.

Hubert Hurkacz pokonał Greka, który jest piątą rakieta świata. Hubert był absolutnie równorzędnym partnerem dla Tsitsipasa. Pokazał to w pierwszym secie, kiedy w trzecim gemie przełamał rywala i utrzymał tę przewagę do końca seta, wygrywając 6:4.

REKLAMA

Na początku drugiej seta Grek przełamał Polaka na 2:0 i nie oddał tej przewagi do końca seta, wygrywając 6:3.

W trzecim Tsitsipas mógł na samym początku przełamać Hurkacza. Miał na rakiecie prostą piłkę przy break poincie, ale posłał forhend w aut. Polak aż czterokrotnie uratował się wtedy przed stratą serwisu. Potem serwował coraz lepiej, nie dając się zaskoczyć.

Przy stanie 4:3 dla Hurkacza jego rywal znalazł się pod presją. Grek popełnił kilka prostych błędów i sam został przełamany na 5:3. W ostatnim gemie Hurkacz wygrał cztery pierwsze piłki, kończąc tym samym mecz. 6:4, 3:6, 6:3. W kolejnej rundzie Hubert Hurkacz zmierzy się z Francuzem Gaelem Monfilsem.

Tsitsipas to kolejny tenisista z pierwszej dziesiątki pokonany przez Hurkacza. W tym roku dwukrotnie pokonał Japończyka Keia Nishikoriego i raz Dominika Thiema.

Zwycięstwo nad Karoliną Wozniacką to pierwszy sukces Światek w meczu z zawodniczką światowej czołówki, która jest zwyciężczynią wielkoszlemowego turnieju. Karolina co prawda jest obecnie klasyfikowana w drugiej dziesiątce tenisistek świata, ale trzeba pamiętać, że to była „jedynka” rankingu WTA i zwyciężczyni wielkoszlemowego turnieju Australian Open w ubiegłym roku. Świątek jak to się często jej zdarza, wolno weszła w ten pojedynek, przegrywając pierwszego gema aż 1:6, mimo że walczyła i nie prezentowała wcale źle.

Zmobilizowała się i wygrała drugi 6:3. W tym secie lepiej serwowała i zademonstrowała większą dojrzałość w wymianach. Przestała próbować atakować każdą piłkę, była cierpliwsza, zmieniała kierunki, dynamiczniej pracowała na nogach. Zmuszona do większego wysiłku Woźniacka nie była już tak konsekwentna, jak w pierwszym secie.

Iga Światek jest znana z tego, że mecze z jej udziałem to „falowanie”, od załamań do powrotu na szczyt. Nie inaczej było już w trzecim secie, w którym przegrywała już 0:3. Odrobiła te straty doprowadzając do stanu 3:3. Dalej trwała zacięta walka. Prz stanie 4:4 Światek przełamała Woźniacką i zrobiło 5:4 dla młodszej z Polek.

Wydawało się, że Iga, która bezproblemowo wygrywała ostatnie gemy przy swoim podaniu, szybko zakończy mecz. Stało się inaczej. Iga przegrała dwie pierwsze piłki i było 0:30. Nie załamała się i przeszła do ofensywy wygrywając trzy kolejne. 40:30 dla Świątek i meczbol. Woźniacka jednak pokazała klasę, przez cały czas tej wymiany trwającej 23 uderzenia zepchnęła Igę do defensywy i wymusiła jej błąd. Równowaga. Potem Woźniacka obroniła jeszcze jednego meczbola, ale przy kolejnej piłce meczowej nie dała rady.
Tak więc w meczu dwóch Polek (Woźniacka reprezentuje Danię) i dwóch juniorskich mistrzyń Wimbledonu wygrała ta młodsza.

Świątek odniosła drugie zwycięstwo nad tenisistką z Top 20 rankingu. W drodze do IV rundy Rolanda Garrosa wyeliminowała Chinkę Qiang Wang, ówczesną 16. rakietę globu. O ćwierćfinał Polka zagra z Japonką Naomi Osaką, mistrzynią US Open 2018 i Australian Open 2019

Źródło: Sportowe Fakty, Polsat Sport, TVP Sport

REKLAMA