Kolejna grupa imigrantów chciała popłynąć szlakiem Franky’ego Zapaty. Udało się ich uratować

Migranci-rozbitkowie na la Manche Fot. Twitter
Migranci-rozbitkowie na la Manche Fot. Twitter
REKLAMA

Próby przekroczenia kanału La Manche z Francji do Anglii są niemal codziennością. O tym, że nie jest jednak łatwo przekonał się „latający” Franky Zapata, który zrealizował swoje marzenia dopiero przy drugim podejściu.

O wyczynie Zapaty pisały szeroko media, ale wyczyny o podobnym stopniu trudności podejmowane przez migrantów na łamy prasy trafiają rzadko. Tymczasem pokonanie La Manche a prymitywnej łódce, czy pontonie, wcale nie jest łatwiejsze.

REKLAMA

9 sierpnia służbom ratowniczym udało się ocalić 11-osobową grupę śmiałków, która wypłynęła z Boulogne-sur-Mer. Zdesperowani migranci chcieli popłynąć do Anglii łódką, ale dość szubko prądy i pogoda zmusiły ich do szukania pomocy.

Zadzwonili do ośrodka pomocy, w którym przebywali, a jego pracownicy zawiadomili o sytuacji Regionalne Centrum Monitorowania Operacyjnego i Ratownictwa. Po nadaniu SOS ostatecznie łódkę zlokalizował rybacki kuter 11 mil (20 km) na południowy zachód od Boulogne-sur-mer. Przybyła jednostka ratownicza odwiozła pasażerów na ląd.

W porcie Boulogne-sur-mer” zajęli się nimi ratownicy medyczni i straż graniczna. Kilka osób było już w hipotermii, jedna miała uszkodzone kolano. Takie akcje stają się niemal codziennością. Kilka dni wcześniej musiano po załamaniu pogody ratować 20 migrantów z motorówki w pobliżu Gravelines (północ).

Źródło: AFP

REKLAMA