Przerażające! Ciało zmarłej turystki wróciło do kraju bez organów. 54-latka nie miała oczu, serca i żołądka

Zwłoki. Źródło: YT
Zwłoki. Źródło: YT
REKLAMA

Zdecydowanie nie tak miał zakończyć się urlop pary z Wielkiej Brytanii, która wybrała się na Dominikanę w trakcie świąt Bożego Narodzenia. 54-letnia Lynne w trakcie pobytu zmarła na zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Jednak nie to było najstraszniejsze w tej historii. Jej ciało po wykonaniu sekcji zwłok wróciło miesiąc później do Wielkiej Brytanii, bez serca i oczu.

Gdy Peter Crouch wraz ze swoją żoną Lynne wyjeżdżali na wymarzony urlop wszystko wydawało się w być w jak najlepszym porządku. Kobieta nie skarżyła się na żadne dolegliwości. Dopiero na miejscu zaczęła wymiotować i wyglądać na bardzo osłabioną. Sytuacja zmieniała się wręcz z minuty na minutę.

REKLAMA

Gdy na rękach i nogach 54-latki zaczęły pojawiać się niepokojące fioletowe plamy, kobieta została zabrana do szpitala.

Lynne nie poznawała mnie, a zaraz potem mówiła, że nic nie widzi – wspomina Peter.

Miejscowi lekarze od początku postawili złą diagnozę, twierdzili, że ciało 54-latki zaatakował pasożyt, co okazało się nieprawdą. Niedługo potem kobieta zmarła na zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, w dzień swoich 54. urodzin.

Śmierć nie zakończyła jednak tragicznej historii pary. Miesiąc później ciało Lynne miało powrócić do Wielkiej Brytanii. Gdy mężczyzna je zobaczył, oniemiał. Zwłoki jego żony były pozbawione gałek ocznych, a w trakcie sekcji okazało się, że nie posiada także żołądka i serca. Gdy mężczyzna zaczął nierówną walkę z lekarzami, okazało się, że organy cudem się znalazły i mogły powrócić do kraju.

Nie należą do mojej Lynne. To dziwne, że nagle się znalazły, gdy poszedłem do sądu – mówił Peter, który przypuszcza iż organy Lynne trafiły na czarny rynek. Sprawę mogłyby rozwiązać testy DNA. Patolog na Dominikanie jednak ich nie przeprowadził. W Anglii natomiast Peter nadal czeka na wszczęcie odpowiednich procedur.

Źródło: Dailymirror.co.uk / NCzas.com

REKLAMA