Nie każdy starzeje się ładnie. My mamy politycznie „szalonego emeryta” Wałęsę, Amerykanie Ala Gore’a

Al Gore. / fot. flickr.com
REKLAMA

Były wiceprezydent USA Al Gore wygłosił oświadczenie, w którym wzywa młodzież niemal na barykady. Rzecz jasna w „obronie klimatu” i to może mu się udać. Słynna nastoletnia aktywistka ze Szwecji Greta Thunberg właśnie wybiera się jachtem (ekologicznie) do Stanów Zjednoczonych, by wesprzeć jego wysiłki. Thunberg w dodatku nie tylko walczy o klimat, ale wywija też na przemian tęczową chorągiewką i zakłada na siebie t-shirta z logo lewackich ekstremistów z Antify (Extinction Rebellion).

Aktywistka „klimatyczna” Thunberg w postępowej odzieży Fot. Info-Media-Press

Na ten sam ruch liczy też emerytowany polityk demokratyczny Al Gore. W wywiadzie mówi, że „większość wielkich rewolucji była prowadzona głównie przez młodych ludzi”, więc i „ruchem w celu rozwiązania kryzysu klimatycznego muszą kierować młodzi ludzie”. Prezentuje przy tym ciekawą wiarę w pajdokrację, twierdząc, że małolaty mają „poczucie moralnego autorytetu, którego dorośli nie mają”.

REKLAMA

Były wiceprezydent Stanów Zjednoczonych wzywa do szkolnych strajków (nauka pewnie tępi rewolucyjną wrażliwość?) i liczy na „nacisk, odwagę, siłę i nieustępliwość” np. właśnie takich ruchów jak „Extinction Rebellion”. Jeśli ktoś miał wątpliwości czemu służy ideologia „zmian klimatu”, to wypowiedzi Al Gore’a nie pozostawiają złudzeń. Chodzi o rewolucję i obalenie „starego świata”.

Przy okazji krytykuje też Donalda Trumpa, który „w obliczu globalnej sytuacji kryzysowej” zamiast „oczyszczać nasze powietrze i oceany”, wspiera wydobywanie paliw kopalnych… Na szczęście panienka Thunberg już zapowiedziała, że z Trumpem w USA się nie spotka, o czym ten pewnie nawet nie wie. Niektórzy na starość dziecinnieją, więc nastoletnia Szwedka w zamian z Gorem porozmawia sobie jak równy z równym…

Albert Arnold Gore junior ma 71 lat. W latach 1993–2001 był wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych za kadencji Billa Clintona. W walce o prezydenturę w 2000 roku przegrał wysoko z G. W. Bushem. Został, zresztą tak jak i Wałęsa, laureatem Pokojowej Nagrody Nobla w 2007 roku. Nagrodzono go za „działania na rzecz przeciwdziałania globalnemu ociepleniu” i był jednym z pierwszych polityków, który wprowadzał ten temat jako podstawę do nowej światowej rewolucji. Jest też rzecz jasna zwolennikiem małżeństw jednopłciowych i wszystkich innych wynalazków „postępu”.

Źródło: Brut./ France info

REKLAMA