
Takiego wykształcenia niejedna osoba mogłaby pozazdrościć Elżbiecie Witek. Nowa marszałek Sejmu – jak wyznała „Gazecie Wyborczej” – uczyła się o pakcie Ribbentrop-Mołotow oraz o zbrodni w Katyniu z przedwojennych książek.
– Prof. Henryk Zieliński umożliwił mi dostęp do prohibitów i z zapartym tchem siedziałam w bibliotece i czytałam. To były przedwojenne gazety i książki historyczne z okresu międzywojennego. Stamtąd czerpałam wiedzę o Katyniu czy układzie Ribbentrop-Mołotow – powiedziała GW Elżbieta Witek w rozmowie cztery lata temu.
Internauci już wówczas wyśmiali Witek za niekojarzenie dat. Pakt Ribbentrop-Mołotow został podpisany w sierpniu 1939 roku, zaś zbrodnia katyńska została dokonana przez komunistów na wiosnę 1940 roku. Jest więc niemożliwe, by informacje o tym znajdowały się w przedwojennych książkach.
Co prawda daleko jeszcze jej do słynnych „Sześciu króli” Ryszarda Petru, którymi z kolei – według Arkadiusza Myrchy – mieli być Kacper, Melchior i Belzebub. Choć to już blisko do naszego nowego sojusznika, San Escobar, o czym informował szef MSZ Witold Waszczykowski.
Ale – jak to powiedział guru obecnego socjalistycznego rządu – nikt nie wmówi nam, że białe jest białe, a czarne jest czarne.
Źródła: dziennik.pl/nczas.com