Gwiazdy mogą więcej. Są specjalnie traktowane przez YouTube’a

YouTube - logo. / Fot. Flickr
YouTube - logo. / Fot. Flickr
REKLAMA

Amerykańska gazeta „The Washington Post” donosi, że YouTube wybiórczo traktuje swoje standardy odnośnie blokowania treści łamiących regulamin. Ulgowa taryfa dotyczy gwiazd, których filmy, mimo naruszania zasad serwisu, nie są blokowane i przez cały czas zarabiają na reklamach.

Gazeta powołuje się na informatorów, jedenastu byłych lub obecnych moderatorów YouTube, którzy byli świadkami wątpliwego moralnie procederu.

REKLAMA

Z ich informacji wynika, że popularni twórcy treści, którzy nabijają miliony odsłon, a co za tym idą generują wielkie przychody z tytułu reklam, w których pośredniczy YouTube, są traktowani na specjalnych zasadach. Nawet jeśli łamią któryś z punktów regulaminu, to nie ponoszą za to żadnych konsekwencji.

Moderatorzy, z którymi rozmawiał „The Washington Post” twierdzą, że ich zalecenia dotyczące blokowania reklam oraz usuwania filmów były często ignorowane przez osoby zajmujące wyższe stanowisko. Dotyczyło to jednak tych twórców, którzy mieli bardzo duże zasięgi. Powodem takich działań – w ocenie informatorów – były kryteria skupiające się na reklamodawcach, a nie odbiorcach.

Ponadto, proszące o zachowanie anonimowości osoby, zdradziły jak przebiegał cały proces decyzyjny o ewentualnej blokadzie – bądź nie – filmów. – To demoralizujące środowisko pracy naznaczone decyzjami ad hoc. Stale zmieniały się wytyczne oraz polityka firmy, a treści blokowane były wybiórczo – możemy przeczytać.

Należący do Google YouTube w oficjalnym komunikacie przesłanym gazecie zaprzeczył tym oskarżeniom. Zapewnił, że standardy są stosowane jednakowo wobec wszystkich, a ewentualne zamieszanie wynikało z tego, że „w ciągu ostatniego roku wprowadziliśmy prawie trzy tuziny zmian w swoich zasadach”. Firma jednocześnie nie zgodziła się na propozycję rozmowy z którymś z menedżerów nadzorujących moderatorów.

Źródło: washingtonpost.com/nczas.com

REKLAMA