Winnicki stanowczo odpowiada Cejrowskiemu! „Godek po blisko dwóch miesiącach szantażowania nas”

REKLAMA

Poseł na Sejm i prezes Ruchu Narodowego w krótkim wpisie odpowiedział Wojciechowi Cejrowskiemu na jego zarzuty ws. wyrzucenia Kai Godek. Robert Winnicki podkreślił, że Kaja Godek sama odeszła z Konfederacji i opowiedział o kulisach rozstania z liderką środowiska pro-life.

W ostatnich dniach zrobiło się głośno o Konfederacji w związku z odejściem Kai Godek. Liderka Fundacji Życie i Rodzina sama przyznała, że chodziło tutaj o miejsce na listach wyborczych, dodając w dalszej kolejności, iż Konfederacja rzekomo porzuca postulat ochrony życia.

REKLAMA

W związku z powyższym Konfederację zaatakował, bez wysłuchania drugiej strony, podróżnik Wojciech Cejrowski, który zaapelował by na nich nie głosować i nazywając polityków „miękkimi fajami”. Teraz stanowczo odpowiedział mu Robert Winnicki – lider Ruchu Narodowego.

Kaja Godek odeszła z Konfederacji po blisko dwóch miesiącach szantażowania nas ws. okręgu wyborczego, z którego miałaby startować – zaczyna Winnicki. Przypomnijmy, że Godek miała startować z okręgu siedleckiego, w którym do zdobycia jest aż 12 mandatów i z którego w 2015 roku przy 5-procentowym wyniku PSL dostał się do Sejmu Marek Sawicki.

Kaja Godek miała jednak żądać innego okręgu, w tym Warszawy, na co nie było zgody innych liderów Konfederacji. W międzyczasie odrzuciła ona propozycję Grzegorza Brauna, który proponował jej swój okręg. – Rozumiemy, że Pani Kai propozycja z jakiś względów mogła się nie spodobać (choć była dobra, sprawiedliwa i wyborczo logiczna oraz dająca duże szanse na mandat poselski). Rozumiemy, że mogła w każdym momencie odejść z Konfederacji w związku z tym.

Dodajmy przy tym, że Kaja była nadreprezentowana w stosunku do posiadanych zasobów politycznych (np. brak ogólnopolskiej struktury organizacyjnej zdolnej do wysiłku wyborczego, zaplecze, doświadczenie etc.) we władzach. Dodajmy, że nieustannie uczestniczyła w posiedzeniach gremiów decyzyjnych Konfederacji i wyznaczaniu kluczowych kierunków – podkreśla Winnicki.

Nie rozumiemy natomiast dlaczego próbowała nas szantażować, wymuszać, sprzedawać informacje wewnętrzne konkurencji, by na koniec wytoczyć całkowicie kłamliwe zarzuty – m.in. o tym, że mieliśmy chcieć chować agendę pro-life itd. Tego się po prostu nie robi. Jest to tym bardziej nieuczciwe, że większość liderów Konfederacji (w tym piszący te słowa) angażowała się w akcje pro-life zanim ktokolwiek w Polsce słyszał o Kai Godek – podsumował poseł, odnosząc się do drugiego z zarzutów.

REKLAMA