A to niespodzianka. Katy Perry coraz bardziej odbija „woda sodowa”. Kilka tygodni temu wyszło nas jaw, że jej hit – Dark Horse, jest palgetem. Teraz na jaw wychodzi fakt, że popularna piosenkarka lubi także upokorzyć i pomolestować sobie przy znajomych
34-letnia gwiazda została właśnie oskarżona o molestowanie seksualne przez modela Josha Klossa, który wystąpił z nią w teledysku do Teenage dream.
Sam model na Instagramie twierdzi, że Katy Perry umawiała się z nim, jednak traktowała go jak seks zabawkę. Jak twierdzi Josh piosenkarka miała go publiczne molestować w 2012 roku na urodzinach przyjaciela Perry, Johnny’ego Wujeka.
„To była impreza urodzinowa Johnny’ego Wujeka na torze wrotkarskim. Kiedy zobaczyłem Katy, przytuliliśmy się, wciąż byłem w niej wtedy zabujany. Ale kiedy odwróciłem się, by przedstawić ją mojej przyjaciółce, Perry nagle ściągnęła moją bieliznę tak nisko, jak tylko mogła, żeby pokazać kilku swoim kolesiom i otaczającemu nas tłumowi moje przyrodzenie. Czy możecie sobie wyobrazić, jak zawstydzony i upokorzony się wtedy poczułem?”
Dlaczego model teraz poinformował i tej sprawie? Twierdzi, że zrobił to ponieważ sądzi, że ruch #MeToo koncentruje się tylko na kobietach i kompletnie pomija skrzywdzonych mężczyzn.
„Mówię to teraz, ponieważ w tych czasach mówi się, że jedynie wpływowi mężczyźni są skłonni do przemocy i perwersyjni. Ale wpływowe kobiety są równie obrzydliwe – napisał. I to mimo wszystkich jej zalet. Jest świetną liderką, jej piosenki to wspaniałe hymny, które mają sprawić, że ludzie czują się lepiej. A prawda jest zgoła inna” – dodaje.
No cóż zła passa Katy Perry trwa.
Źródło: Instagram