Tak się bawią toleraści. Uczestnik konkursu Mr Gay podrzyna gardło kukle arcybiskupa Jędraszewskiego [FOTO]

Niejaki/niejaka Mariolkaa Rebell w czasie konkursu MR Gay symulowała podrzynanie gardła arcybiskupowi Jędraszewskiemu. Zdjęcie: Facebook/Klub Punto
Zdjęcie ilustr. Facebook/Klub Punto
REKLAMA

W poznańskim klubie odbyły się wybory najpiękniejszego tolerasty. Jeden z uczestników konkursy zasymulował na scenie podrzynanie gardła arcybiskupowi Jędraszewskiemu.

Uczestnik/uczestniczka konkursu piękności tolerastów niejaka Drag Queen Mariolkaa Rebell wystapił/a na scenie z dmuchaną lala. Do niej przyklejone było zdjęcie arcybiskupa Jędraszewskiego. W czasie swego show Mariolkaa wbija rękę w gardło symulując podrzynanie gardła. Na swoim wdzianku ma czerwone plamy przypominające krew.

REKLAMA

Występ tolerasty Mqariolkii tak się spodobał, że klub uwiecznił je na zdjęciach, a następnie opublikował je na swoje stronie internetowej. Pojawiły się one także mediach społecznościowych. Zgromadzona publiczność była również wielce rozbawiona.

Szefostwo klubu wystraszyło się jednak i usunęło zdjęcia z sieci. Od odważnych czynów tolerasty Mariolkii odcięli się także organizatorzy konkursu Miss Lesbian Poland 2019 oraz Mr Gay Poland 2019. Na Facebooku opublikowali oni oświadczenie z przeprosinami, w których zapewniają, że nie wiedzieli z jakim show Mariolkaa wystąpi.

„Jako organizatorzy konkursu Miss Lesbian Poland 2019 oraz Mr Gay Poland 2019, które odbyły się 9 i 10 sierpnia w Poznaniu pragniemy oświadczyć, że sprzeciwiamy się wszelkim rodzajom mowy nienawiści, nawoływania do przemocy oraz innym formom propagowania tego typu postaw.

W imieniu swoim chcemy przeprosić wszystkie osoby, które poczuły się urażone występem jednej z Drag Queen podczas naszego wydarzenia. Pragniemy jednak zaznaczyć, iż nie zostaliśmy wcześniej poinformowani o szczegółach występu. Nie akceptujemy tego typu występów.

Konkurs ma celu promowanie pozytywnych postaw oraz tolerancji i akceptacji” – napisali na Facebooku.

Prokuratura nie podjęła dochodzenia, gdyż jak twierdzi najpierw musi otrzymać zawiadomienie od osoby, która czuje się pokrzywdzona. Według nas sprawą mógłby z urzędu zając się rzecznik Bodnar, który gorliwie tropi ślady nienawiści.

REKLAMA