Akcja ratunkowa w Tatrach. Jaskinię zalewa woda. W środku są grotołazi

Śmigłowiec TOPR. Foto: PAP
Śmigłowiec TOPR. Foto: PAP
REKLAMA

Nawet do ośmiu godzin może potrwać wyprawa grupy ratowników TOPR, którzy w sobotę wieczorem pospieszyli z pomocą dwóm grotołazom, którzy utknęli w zalanej Jaskini Wielkiej Śnieżnej w Tatrach.

Jak wyjaśnił PAP ratownik koordynujący akcję Roman Kubin, takie akcje są z reguły bardzo trudne i długotrwałe. Grotołazi wyruszyli na wyprawę w sobotę o poranku. Utknęli w tak zwanych Przemkowych Partiach około 500 metrów poniżej wejścia do jaskini.

REKLAMA

„Dwóch grotołazów utknęło w korytarzu, który wypełniła woda. Nawiązali kontakt głosowy ze swoimi towarzyszami, którzy powiadomili ratowników. Wody jest na tyle dużo, że grotołazi nie mają szansy wyjścia. Znajdują się oni w dość odległej od otworu partii tej jaskini w okolicy tak zwanej Studni Wiatru” – powiedział Kubin.

Zdaniem ratownika, zalanie jaskini mogły spowodować ostatnie nawalne deszcze. W takich sytuacjach zebrana w gruncie woda może bardzo szybko i niespodziewanie wypełnić korytarze jaskini.

Jaskinia Wielka Śnieżna to najdłuższa i najgłębsza jaskinia w Tatrach. Długość jej korytarzy wynosi niemal 24 km, choć nie wszystkie z nich zostały dokładnie zbadane. Jest to jaskinia o skomplikowanych, wąskich korytarzach i przesmykach, która posiada kilka otworów wejściowych.

Centrala TOPR spodziewa się, że pierwsze informacje o poszkodowanych dotrą dopiero w niedzielę rano.(PAP)

REKLAMA