Amerykanie nie będą już mogli swobodnie latać nad tym krajem. Premier tupnął nogą

Dron RQ-4 Global Hawk. Foto: wikimedia
Dron RQ-4 Global Hawk. Foto: wikimedia
REKLAMA

Premier Iraku, Adel Abdul Mahdi, cofnął zgodę na wykorzystywanie przestrzeni powietrznej swojego kraju przez wojska USA i koalicjantów prowadzących operację Inherent Resolve. To efekt tajemniczych ataków na proirańskie milicje w Iraku.

Restrykcje dotyczą wszelkiego rodzaju samolotów niezależnie od tego czy są uzbrojone czy nie, śmigłowców, a dronów.

REKLAMA

Każdy lot na terytorium kraju będzie wymagał teraz zgody ze strony Dowódcy Sił Zbrojnych Iraku.

Iracki szef połączonych sztabów poinformował, że każda próba lotów bez zezwolenia będzie traktowana jako wrogi akt, a armia iracka będzie atakować obiekty naruszające jej przestrzeń powietrzną.

Rząd Iraku chce upiec 2 pieczenie przy jednym ogniu bowiem zakaz dotyczy nie tylko międzynarodowej koalicji na czele której stoją Stany Zjednoczone ale także szyickich milicji powiązanych z Iranem, które wykorzystują drony do swoich operacji i nie chcą się poddać kontroli rządu.

Wszystkie z tych grup korzystały swobodnie z irackiej przestrzeni powietrznej od października 2014 roku, gdy rozpoczęła się kampania przeciwko ISIS w Iraku.

Decyzja irackiego premiera jest powiązana z tajemniczym atakiem na Camp Falcon w Bagdadzie jaki miał miejsce w poniedziałek. Wybuch w składzie amunicji należącym do proirańskiej milicji szyickiej Kataib Sayyid Al-Shuhada doprowadził do śmierci cywila, a rany odniosło 37 osób.

Wybuch zniszczył całkowicie skład rakiet typu Katiusza oraz różnej innej broni i amunicji, a także uszkodził podobny skład irackiej policji znajdujący się w pobliżu. Starty oszacowano na ponad 100 mln dolarów.

Decyzja premiera Mahdiego jest efektem wstępnych ustaleń śledztwa, które wykazało, że był to atak, który przeprowadzono za pomocą uzbrojonego drona. Był to 16 podobny atak w ciągu ostatnich 3 lat, a zdecydowana większość została przeprowadzona na magazyny proirańskich milicji.

Według dowódcy Kataib Sayaad Al-Shuhadaa uzbrojony dron zaatakował najpierw skład z pociskami moździerzowymi, a potem doszło do wtórnych eksplozji. Dodał, że sądzi, iż za atakami stoją Stany Zjednoczone lub Izrael, a także, że ma dowody na obecność dronów w rejonie ataków.

Przedstawiciel CJTFOIR poinformował w opublikowanym oświadczeniu, że siły koalicji natychmiast podporządkują się nowym regulacją wprowadzonym przez iracki rząd.

Jest to jednak poważny problem dla USA zwłaszcza w obliczu możliwej akcji militarnej w sąsiadującym z Irakiem Iranie.

Źródło: Arab News

REKLAMA