Kanada i Wielka Brytania kłócą się o terrorystę „Dżihadi Jacka”. Brytyjczycy okazali się szybsi i cwańsi

Jack Lett.
Jack Lett. "Dżihadi Jack" miał wyjechać z Wielkiej Brytanii na Bliski Wschód pomagać uchodźcom. Wstąpił zaś w szeregi ISIS. Zdjęcie: Facebook
REKLAMA

Jack Lett jeden z najbardziej znanych, pochodzących z Zachodu terrorystów ISIS został pozbawiony brytyjskiego obywatelstwa, ale ma kanadyjskie. Teraz to rząd Trudeau ma problem co zrobić z islamskim fanatykiem.

Lett miał podwójne obywatelstwo – brytyjskie i kanadyjskie po ojcu. Przeszedł na islam i w 2014 roku wyjechał z angielskiego Oxfordshire, by na Bliskim Wschodzie walczyć w szeregach islamistów z ISIS. Tam zyskał ponura sławę i przydomek „Dżihadi Jack”.

REKLAMA

W 2017 roku został złapany przez Kurdów i od tego czasu przebywa w ich więzieniu. Teraz zaś został pozbawiony brytyjskiego obywatelstwa. To była jedna z ostatnich decyzji rządu Theresy may, która 21 lipca przestała być premierem Wielkiej Brytanii. Teraz w świetle prawa „Dzihadi Jack” jest już tylko Kanadyjczykiem.

Rząd z Ottawy nie może go teraz pozbawić obywatelstwa, bo zabraniają tego międzynarodowe konwencje. Zgodnie z nimi nie można doprowadzić do tego, by ktoś został bezpaństwowcem.

Cała sprawa wywołała awanturę dyplomatyczną pomiędzy Londynem a Ottawą. Kanadyjczycy oskarżają Brytyjczyków, że podstępnie pozbyli się kłopotów i „podrzucili” im islamistycznego terrorystę.

„Dżihadi jack” tak naprawdę nie ma bowiem z Kanadą nic wspólnego. Źródło dyplomatyczne mówi gazecie „Daily Mail” że rząd kanadyjski „wpadł we wściekłość”. „Dżihadi Jack” kanadyjski paszport ma ze względu tylko na ojca. 24-latek przed przyłączeniem się do ISIS całe życie przemieszkał w Zjednoczonym Królestwie.

Jak powiedział w wywiadzie dla telewizji ITV News w lutym, chce wrócić do Wielkiej Brytanii i tęskni „za wygodami brytyjskiego życia, w tym ciastkami i serialem telewizyjnym „Doctor Who”.

Teraz zaś to Kanadyjczycy muszą martwić się o swojego obywatela. W przyszłym tygodniu we francuskim Biarritz odbędzie się konferencja G7. Kanadyjczycy zapowiadają, że premier Trudeau w rozmowach ze swoim odpowiednikiem z Wielkiej Brytanii – Borisem Johnsonem poruszy sprawę „podstępnej i nieuczciwej” akcji z terrorystą.

REKLAMA