W piątek Ministerstwo Obrony Niemiec i cały niemiecki rząd pożegnali Ursulę Von der Layen, która ma objąć stanowisko Przewodniczącej Komisji Europejskiej. Na uroczystości było to co Niemcy kochają najbardziej: werble i nocny marsz z pochodniami.
Na pożegnanie przyszłej szefowej eurokratów przybyła cała niemiecka wierchuszka z kanclerz Angelą Merkel na czele. 1 listopada obejmie ona stanowisko przewodniczącej Komisji Europejskiej zastępując Jeana-Claude’a Junckera. Nową szefową resortu obrony została faworyta Merkel Annegret Kramp-Karrenbauer.
Na uroczystości dęta orkiestra wojskowa wykonała dla Ursuli Von der Layen przebój niemieckiej grupy Scorpions „Wind of Change”, który w 1991 roku stał się nieoficjalnym hymnem zjednoczenia Niemiec. Ponadto zagrano jej „Odę do Radości” Beethovena i „Ave Verum” Mozarta.
Ale były też elementy, za którymi najwyraźniej tęskni dusza niemiecka. Przy dźwiękach werbli z pochodniami w rękach przemaszerowały przed nia oddziały Bundeswehry.
Noc, mundury, stalowe hełmy, stukot podkutych butów, płonące pochodnie nieodparcie kojarzą się z nazistowskimi wiecami i obrządkami. Wyobraźmy sobie taką uroczystość w Polsce.
Oskarżeniom o propagowanie nazizmu nie byłoby końca. Media na świecie wpadłyby w histerię i rozdmuchały to do niebotycznych rozmiarów.
Niezwykle realistyczne pokazy nazistowskiej grupy rekonstrukcyjnej.
A nie, czekaj … . pic.twitter.com/gNCBmd0x7X— TomaszCK (@TomaszCK1) August 17, 2019