Druga strona protestów w Hongkongu, czyli cicha „wojna ekonomiczna”

Hongkong Fot. A. Dobosz
Hongkong Fot. A. Dobosz
REKLAMA

Na ulicach Hongkongu trwają manifestacje żądające zwiększenia w tej byłej kolonii brytyjskiej demokracji. Media skupiają się na tłumach, a tymczasem jeszcze bardziej pasjonująca próba sił odbywa się trochę w cieniu i jest to wojna ekonomiczna.

Chiny mają tu spory arsenał środków, ale mieszkańcy Hongkongu też uprawiają swoistą ekonomiczną „partyzantkę”. Niedawno ofiarą sporu padła linia lotnicza Cathay Pacific, międzynarodowa firma, ktora ma jednak siedzibę w Hongkongu. Jej szef Rupert Hogg musiał złożyć dymisję.

REKLAMA

Zmusił go do tego Pekin, ponieważ pracownicy Cathay Pacific brali udział w manifestacjach. Decydujące tu okazało się posiadanie przez państwową firmę Air China 30% kapitału spółki z Hongkongu. To tylko jeden z wielu przykładów.

Protestujący też używają broni ekonomicznej i nie chodzi tu tylko o strajki i blokadę gospodarki. Pomysły są znacznie bardziej oryginalne. Zaproponowano np. wywołanie paniki bankowej przez wyciąganie maksymalnej ilości gotówki z banków i jej wymienianiu na dolary amerykańskie.

Faktem jest, że gospodarka Hongkongu znacznie zwolniła i chociaż stanowi tylko 3% chińskiego PKB, to ma strategiczną rolę, a recesja wpływa i na gospodarkę kontynentalną. Hongkong pozostaje trzecim co do wielkości centrum finansowym na świecie, po Nowym Jorku i Londynie i jest ciągle główną „bramą dla chińskiej gospodarki”.

Hongkong ma łatwiejsze przepływy kapitału, jasne przepisy prawne i zasady gospodarcze. Nie ma tu korupcji, czy uciążliwej dla interesów administracji. Firmy międzynarodowe czują się tu bezpieczniejsze i niejednokrotnie wolą uzyskiwać dostęp do chińskiego rynku właśnie z Hongkongu. Zasada ta działa i w drugą stronę i przyciąga Hongkongu „czerwonych” biznesmenów z Chin.

Rolę tej byłej kolonii zdaje się rozumieć prezydent USA. Donald Trump sam był przecież biznesmenem. Stąd być może jego szantaż wobec Pekinu i deklaracja, że jeśli w Hongkongu powtórzy się Tiananmen to zerwie negocjacje z Pekinem.

Źródło: Radio France

REKLAMA