To już się dzieje! Buddyjski mnich-robot odprawia nabożeństwa w Japonii

Robot ze świątyni Kodaiji Fot. Twitter
REKLAMA

To nie żart, ani opisu filmu science fiction. Od kilku miesięcy w jednym z ośrodków japońskiego buddyzmu w Kioto, w liczącej 400 lat świątyni Kodaiji funkcje kapłana sprawuje… robot. Maszyna wyposażona w sztuczną inteligencję wyglądem przypomina Kannon Bodhisattva, buddyjską boginię miłosierdzia.

Buddyjski robot wykonuje ruchy „ciała”, rusza „rękami” tak, żeby modlitewnie klasnąć. Twarz, plecy i ręce maszyny są pokryte gumą silikonową imitującą ludzką skórę. Ponadto w lewym oku zamontowano kamerę, co przywodzi na myśl cyborgów z hollywoodzkich thrillerów science fiction.

REKLAMA

Przerażający wytwór powstał na uniwersytecie w Osace, pod okiem prof. Hiroshiego Ishigoro. Prototyp kapłana-robota nazwano Mindar. Jego wartość oszacowano na 106 mln jenów, czyli około 100 tys. dolarów.

Robot – cichym, spokojnym głosem – wygłasza także kazania oparte na buddyjskich sutrach, dotyczące przeważnie tematu cierpienia, a także innych klasycznych w buddyzmie tematów – chciwość, gniew i koncentrowanie się wyłącznie na sobie.

W rozmowie z „The Japan Times” kapłan świątyni Todaiji, Tensho Goto (żywy, prawdziwy człowiek) wyjaśniał, że „Japończycy nie mają uprzedzeń w stosunku do robotów. My (kapłani – przyp. red.) uważamy na przykład, że ten android wyposażony w sztuczną inteligencję może bezgranicznie rozwijać się, osiągając niedostępną pojedynczemu człowiekowi mądrość. (…) Szczególnie młodzi ludzie, którym buddyzm kojarzy się tylko z pogrzebami i ślubami, mogą w ten sposób na nowo odkryć jego istotę”.

Jednak zachodnim turystom, którzy odwiedzają Todaiji, nasuwają się inne skojarzenia. Kapłan-robot przywodzi na myśl raczej mityczne potwory w stylu Golema czy Frankensteina.

„Oczywiście, maszyna nie ma duszy. Buddyzm nie polega jednak na wierze w Boga, ale na kroczeniu ścieżką Buddy. I nie ma znaczenia, czy tej drogi uczy żywy człowiek, czy robot, bo może to również czynić nawet drzewo lub kamień” – dodał Goto, zwracając uwagę na podstawową różnicę pomiędzy buddyzmem a chrześcijaństwem.

Źródła: PCh24.pl/The Japan Times

REKLAMA