Nieznani sprawcy zdewastowali pomnik pamięci homoseksualistów prześladowanych przez nazizm, znajdujący się w parku Tiergarten w centrum Berlina – poinformowała policja. Jak dodano, na razie nie ma podejrzanych o ten akt wandalizmu.
Wszelkiej maści lewicowcy lubują się w stwierdzeniach, jakoby w Polsce panował zaścianek i potężna homofobia, a na zachodzie to hoho! Postęp i tolerancja w pełnej krasie. Co jakiś czas w narracji przeszkadza jednak prawda.
Najnowszy przykład to Niemcy i ich stolica Berlin. Pomnik, który został zdewastowany, stał w parku Tiergarten od 2008 roku. Ma kształt betonowego prostopadłościanu z wgłębieniem, w którym za przeszkleniem umieszczono ekran. Po zajrzeniu do środka na ekranie widzi się zapętlone nagranie przedstawiające całujące się pary kobiet i mężczyzn.
Berlińska policja podała, że według parkowych strażników w nocy z niedzieli na poniedziałek nieznany sprawca (lub sprawcy) zamalował sprayem okienko, przez które zagląda się do środka.
Policja na razie nie wskazała podejrzanych osób, nie ujawniła też, czy dysponuje nagraniem zajścia z kamer monitoringu.
Na umieszczonej w pobliżu pomnika tablicy w języku niemieckim i angielskim przypomniano, że w nazistowskich Niemczech wszelkie kontakty homoseksualne mężczyzn były zakazane i pocałunek dwóch mężczyzn wystarczał do wytoczenia oskarżenia. Podkreślono, że homoseksualne ofiary narodowego socjalizmu nie doczekały się uznania swoich krzywd przez wiele lat po wojnie oraz że zarówno w RFN, jak i NRD homoseksualizm był ścigany przez wiele lat.
To już trzecia dewastacja tego pomnika. Do poprzednich doszło w styczniu 2019 roku, gdy monument oblano farbą oraz kilka miesięcy po jego odsłonięciu w 2008 roku, kiedy to zdewastowano płot i wybito szyby. Pamiętajmy o tym, gdy poprawność polityczna nakaże po raz kolejny obrażać Polaków za ich rzekomą homofobię, jednocześnie wychwalając zachód za postępowość.