
Rebelianci z szyickiego ruchu Huti poinformowali we wtorek późnym wieczorem za pośrednictwem swojej telewizji satelitarnej Al-Masirah, że ich obrona powietrzna strąciła nad Jemenem amerykański dron.
Rzecznik rebeliantów powiedział, że amerykański dron został zestrzelony na południowy wschód od kontrolowanej przez nich stolicy Jemenu, Sany.
Z opublikowanych w sieci filmów wynika, ze chodzi o amerykański bezzałogowy bojowy aparat latający (UCAV) MQ-9 Reaper.
Footage from Yemen tonight of a USAF MQ-9 drone that has been shot down by Houthi rebels#Yemen #US #Houthi pic.twitter.com/vakelfTvy0
— CNW (@ConflictsW) 20 sierpnia 2019
Aftermath of the shootdown showing the destroyed drone pic.twitter.com/nYMdJ4yU8I
— CNW (@ConflictsW) 20 sierpnia 2019
Ze słów rzecznika wynika, że do zestrzelenia wykorzystano wyprodukowane w Jemenie nowe rakiety przeciwlotnicze. Jest to jednak mało prawdopodobne. W grę mogą wchodzić albo pochodzące z czasów sowieckich rakiety R-27, które zmodyfikowano tak by mogły być odpalane z ziemi, i które wykorzystywano już wcześniej w walkach w Jemenie albo, co bardziej prawdopodobne, systemy dostarczone przez Iran.
Przedstawiciele CENTCOM czyli dowództwa amerykańskich sił w regionie nie potwierdzili utraty drona.
– Zdajemy sobie sprawę z doniesień, że amerykański MQ-9 został zestrzelony nad Jemenem. W tej chwili nie mamy żadnych dodatkowych informacji – oświadczył przedstawiciel sił zbrojnych USA.
To nie pierwszy przypadek gdy amerykańska armia traci drony nad Jemenem. USA wspiera koalicję pod wodzą Arabii Saudyjskiej, która walczy z rebeliantami Huti będącymi sojusznikami Iranu.
Wsparcie USA dla sił koalicji ma głównie charakter logistyczny (wykorzystanie samolotów cystern) i wywiadowczy. Wykorzystywane są także drony bojowe i siły specjalne. Te drugie służą głównie do akcji przeciwko jemeńskiemu odłamowi Al-Kaidy. W jednej z takich akcji w 2017 roku śmierć poniósł amerykański komandos, a trzech innych zostało rannych.
Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku, gdy społeczna rewolta położyła kres wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Konflikt nasilił się, gdy w marcu 2015 roku interwencję w Jemenie rozpoczęła Arabia Saudyjska. Obecnie podziały są jeszcze większe bowiem z koalicji wycofały się Zjednoczone Emiraty Arabskie, a Aden kontrolowany dotychczas przez siły wierne Hadiemu został zajęty przez popierane przez nie siły.
Źródło: PAP/Twitter/nczas