Tajemnicza posiadłość rodziny Piotra Woźniaka-Staraka przypomina odizolowane miasteczko. Prywatne wojsko i twierdza nie do zdobycia

Brama, Piotr Woźniak-Starak Źródło: Pixabay, YouTube, Collage
Brama, Piotr Woźniak-Starak Źródło: Pixabay, YouTube, Collage
REKLAMA

Odnaleziono ciało Piotra Woźniak-Staraka, producenta filmowego, który wypadł z motorówki podczas nocnego rejsu po jeziorze Kisajno na Mazurach. Wciąż nie wyjaśniono jak doszło do wypadku, tymczasem ciekawość internautów rozpala twierdza Staraków w Fuledzie. Tajemnicza posiadłość rodziny Piotra Woźniaka-Staraka przypomina odizolowane miasteczko.

Arystokraci XXI wieku. Rodzina Woźniaków-Staraków dała zatrudnienie ludziom z okolicznych wiosek

REKLAMA

Azyl rodziny tragicznie zmarłego producenta filmowego budowali mieszkańcy pobliskich wsi. Pracownicy zjeżdżali się do Fulegi autokarami i stworzyli coś na wzór oddzielnego, autonomicznego miasteczka.

Twierdza została postawiona ale rodzina współczesnych arystokratów nie zapomniała o ludziach, którzy pomagali ją wybudować. Ludzie z okolicy wciąż pracują na terenie posiadłości ale… nie mówią o tym co dzieje się za zamkniętą bramą.

O tym, co dzieje się za szlabanem, pracownicy nie rozmawiają. Jadą, pracują, wracają. Nikt nic nie powie, z tego żyją – powiedział rozmówca „Wirtualnej Polski”.

To nie zwykła siedziba, a oddzielne miasteczko

Ogromna posiadłość Staraków ukryta jest przed wzrokiem nieproszonych gości. W środku lasu znajduje się szlaban, a za nim rozlega się bardzo tajemnicze miejsce.

To nie jest zwykła siedziba tylko seria różnych budynków. Na próżno jednak wytężać wzrok z nad szlabanu – nawet z lornetką nikomu nie uda się przebić przez ścianę drzew zasłaniającą autonomiczne miasteczko Staraków.

Co się tam dzieje? Nie wiadomo – to państwo w państwie, do którego dostęp mają tylko i wyłącznie członkowie rodziny.

„Prywatne wojsko” strzeże tajemnic posiadłości

Wirtualna Polska opisała swoją próbę dostania się na teren posiadłości. Została ona podjęta jeszcze w czasie gdy służby państwowe i prywatne wciąż szukały Piotra Woźniaka-Staraka:

Zgubili się państwo? – pyta mężczyzna o wyglądzie byłego wojskowego, który po kilku minutach pojawia się przy szlabanie. Podjeżdża na motocyklu. Za pasem ma krótkofalówkę. Cały czas ktoś próbuje się z nim skontaktować. – Zaraz – ucisza. I wraca do rozmowy – To jest prywatny teren.

Wiemy. Ale trwają tu poszukiwania 39-letniego mężczyzny. Wpadł w niedzielę do jeziora.

Poszukiwania? Ktoś wpadł do wody? Nic o tym nie wiem – kwituje.

Szlaban podnosi się. Wyjeżdża czarne BMW. W środku – dwóch panów w przyciemnianych okularach. Zatrzymują auto. Robią nam zdjęcie, odjeżdżają. Była godzina 8 rano. Poniedziałek – taką relację można odnaleźć na „Wirtualnej Polsce”.

Jak widać posiadłość Staraków w Fuledzie to nie tylko prywatne miasteczko ale też prywatne wojsko i służby. Możliwe, że to co zwykł robić tam Piotr Woźniak-Starak już na zawsze pozostanie tajemnicą.

Źródło: WP.pl/Nczas.com

REKLAMA