Dwie kobiety i dwoje dzieci. Już wiadomo kim są ofiary burzy w Tatrach

Świeca/fot. ilustracyjne
Świeca/fot. ilustracyjne
REKLAMA

Bilans poszkodowanych wczorajszej burzy, która nawiedziła polskie Tatry, to 150 osób. W szpitalach przebywa ciągle 34 osoby, natomiast 4 nie żyją. To 2 kobiety w wieku 46 i 24 lat oraz dwoje 10-letnich dzieci – dziewczynka i chłopiec.

Osoby te zginęły w wyniku uderzenia pioruna w okolicach Giewontu. Pochodziły one z różnych stron Polski – z województwa mazowieckiego, podlaskiego, dolnośląskiego i małopolskiego. Zginęła również jedna osoba po słowackiej stronie Tatr. Był to turysta z Czech.

REKLAMA

Rzecznik wojewody małopolskiego Joanna Paździo poinformowała, iż po udzieleniu pierwszej pomocy do szpitali przyjęto na dalsze leczenie i obserwację 56 osób. Przebywają one w placówkach w Nowym Targu, Zakopanem i Krakowie. Wiele z nich znajduje się w ciężkim stanie, mają poważne złamania, urazy wewnętrzne i poparzenia.

– W nocy trzy osoby były operowane. Operacja polegała na usuwaniu odłamków skalnych z kości i zabezpieczenie ran. Jeden z pacjentów w wyniku uderzenia pioruna miał oskalpowane podudzie. 21-latek z urazem czaszkowo-mózgowym czeka na operację. Jest w stanie ciężkim, ale stabilnym. Wymaga odbarczenia z uwagi na wklinowanie łuski kości do tkanki – poinformowała dyrektor ds. medycznych szpitala im. Jana Pawła II w Nowym Targu Aleksandra Chowaniec.

Na operację w nowotarskim szpitalu wciąż czeka najciężej ranny 21-latek.

– Często są to rany łączone, oparzeniowe z urazami wielonarządowymi. Rany powstałe w wyniku uderzenia pioruna są bardzo ciężkie do leczenia. To na razie pierwsza doba ich pobytu w szpitalu. Nie możemy określić jeszcze jak długo tu pozostaną. To są osoby przyjezdne z różnych części Polski i zdajemy sobie sprawę, że będą chcieli szybko wrócić do swoich domów, jednak ich stan musi się poprawić. Myślę, że po weekendzie będziemy mogli ocenić jak długo jeszcze pozostaną w szpitalu – dodała Chowaniec.

Źródło: rmf24.pl

REKLAMA