
Setki ludzi demonstrowały w Hiszpanii i Francji przeciwko kontynuacji programu reprodukcji niedźwiedzi w Pirenejach. Hodowcy od lat skarżą się na ponoszone straty, ale ekolodzy z organizacji pozarządowych twierdzą, że „współżycie z niedźwiedziami jest możliwe”.
Manifestacja odbyła się w hiszpańskim miasteczku Ainsa, gdzie wyrażano sprzeciw wobec reintrodukcjom niedźwiedzi w Pirenejach. Wsparło ją około czterdziestu hiszpańskich i francuskich organizacji rolniczych.
Rząd umizguje się do ekologów i podjął niepopularną decyzję, która lekceważy opinie pasterzy i mieszkańców górskich wiosek – twierdzi Felix Bariain, prezes związku rolniczego UAG Navarre ( północna Hiszpania).
Sprowadzone tu w 1996 roku, m.in. ze Słowenii misie nie są ulubieńcami regionu po obydwu stronach granicy. Rolnicy wypisali na banerach hasła o tym, że zagrażają one „bezpieczeństwu wiejskiego świata” i „doprowadzają go do ruiny”.
Niedźwiedzie czują się tu wyjątkowo dobrze i upodobały sobie jako spiżarnię, liczne stada owiec. Wizyty w tych spiżarniach, oznaczają jednak straty w hodowli znacznie większe od potrzeb i apetytu misiów.
Niektóre niedźwiedzie są prawdziwymi szkodnikami. 13-letni miś Goiat atakował np. też konie po hiszpańskiej stronie, a samica Claverina, którą wypuszczono na początku października w regionie Pyrénées-Atlantiques we Francji, stała się prawdziwą pogromczynią owiec po obydwu stronach granicy.
Doszło do tego, że niektórzy hodowcy porzucają swój zawód. Niedźwiedzie są pod ochroną i nawet ich odstraszanie musi się odbywać zgodnie z przepisami i wg stopnia zagrożenia (najwyższy stopień pozwala na użycie broni hukowej).
Według Fundacji Oso Pardo w maju w środkowej części francuskich i hiszpańskich Pirenejów przebywało około 45 niedźwiedzi plus cztery w zachodnich Pirenejach, po obydwu stronach granicy. Jednego z introdukowanych niedźwiedzi brunatnych zauważono nawet w Portugalii.
Obecności misiów bronią ekolodzy, którzy uważają, że „niedźwiedź brunatny nie może być zakładnikiem rolnictwa górskiego” i usprawiedliwieniem dla jego problemów. Te problemy to zaś wyludnianie się wsi, brak siły roboczej, choroby stad, konkurencja zagraniczna taniego mięsa z importu w „kontekście globalizacji handlu”. Stowarzyszenia wspierające introdukcję niedźwiedzi dodają, że to wszystko nie jest winą misi. Inne barany mogą mieć jednak także inne zdanie…
Źródło: France Ouest