Donald „No Deal” Tusk. Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson i przewodniczący Rady Europy wymieniają „uprzejmości”

Donald Tusk na szczycie G& we francuskim Biarritz. Zdjęcie: Michael Kappeler/dpa Dostawca: PAP/DPA.
Donald Tusk na szczycie G7 we francuskim Biarritz. Zdjęcie: Michael Kappeler/dpa Dostawca: PAP/DPA.
REKLAMA

Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson w sobotę po przylocie do Biarritz na szczyt G7 ostrzegł szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, że będzie on znany jako Mister No Deal, jeśli nie zgodzi się na zmianę porozumienia o Brexicie.

– Powiem naszym przyjaciołom w UE, że jeśli nie chcą Brexitu bez umowy, to musimy pozbyć się z umowy backstopu. Jeżeli Donald Tusk nie chce zostać Mr No Deal, to mam nadzieję, że też weźmie pod uwagę ten punkt – powiedział dziennikarzom brytyjski premier.

REKLAMA

Johnson odpowiedział w ten sposób na wcześniejszy tweet Tuska, w którym przewodniczący RE wyraził nadzieję, że Johnson „nie przejdzie do historii jako „Mr No Deal”.

„UE jest gotowa na wysłuchanie skutecznych, realnych pomysłów, możliwych do zaakceptowania przez wszystkie kraje członkowskie, w tym Irlandię, jeżeli i wówczas gdy rząd Wielkiej Brytanii okaże gotowość do ich przedstawienia” – napisał na Twitterze Tusk. Zapowiedział też, że w niedzielę spotka się z Johnsonem na marginesie szczytu G7.

Szef brytyjskiego rządu domaga się od strony unijnej renegocjacji porozumienia o Brexicie, w tym usunięcia z niego zapisu o tzw. backstopie. Jest to awaryjne rozwiązanie mające nie dopuścić do przywrócenia twardej granicy (kontrolowanej i chronionej przez służbę celną i policję) między należącą do Unii Europejskiej Irlandią, a Irlandią Północną, stanowiącą część Zjednoczonego Królestwa.

Dziennikarze pytali też Johnsona, czy podczas rozpoczynającego się w sobotę po południu we francuskim Biarritz szczytu G7 zaapeluje do prezydenta USA Donalda Trumpa o nieeskalowanie wojny handlowej z Chinami. Johnson odpowiedział: „jasne”.

Szef brytyjskiego rządu zaznaczył, że dla niego priorytetową kwestią jest „stan światowego handlu”. „Jestem bardzo zaniepokojony tym, co się dzieje, wzrostem protekcjonizmu, cłami” – wskazał.

Szczyt w Biarritz potrwa do 26 sierpnia i będą na nim obradować przywódcy USA, Francji, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Japonii, Włoch i Kanady oraz UE. Liderzy mają rozmawiać o wyzwaniach w dziedzinie gospodarki, polityki zagranicznej i ochrony środowiska, a przewodnim tematem szczytu ma być zwalczanie nierówności. Dyskusje mają dotyczyć m.in. stosunków z Iranem, Rosją i Koreą Północną.

(PAP)

REKLAMA