I to są te”szklane domy” PiS? Ceny mieszkań rosną jak szalone. 50 metrów kwadratowych kosztuje rónowartość 100 średnich pensji Polaka

Obrazek ilustracyjny. Foto: Pixabay
Obrazek ilustracyjny. Foto: Pixabay
REKLAMA

Ceny mieszkań w II kwartale 2019 r. nieustannie rosły – wynika z najnowszych danych Narodowego Banku Polskiego. 

W tej dekadzie najniższe ceny mieszkań w Polsce obowiązywały na początku 2013 r. Od tego czasu podskoczyły o ok. 30 proc.

REKLAMA

W tym samym czasie rosły też wynagrodzenia Polaków. Mimo to wśród 17 badanych przez Expandera miast dostępność mieszania pogorszyła się w pięciu, a znaczące pogorszenie nastąpiło w dwóch – Gdańsku i Gdyni. W Gdańsku zakup własnego „M” o powierzchni 50 mkw. wymaga dodatkowych 14 średnich pensji w porównaniu do I kw. 2013 r. (wzrost z 95 do 109), a w Gdyni jest to o 12 pensji więcej (wzrost z 87 do 99).

Poprawa sytuacji nastąpiła w 10 miastach. Rekordzistą jest tu Lublin, w którym 6 lat temu trzeba było wydać 93 średnie pensje netto, a obecnie 75. Poprawa nastąpiła również w Krakowie i Kielcach. Niemal nie zmieniła się natomiast dostępność mieszkań w Opolu, Szczecinie i Łodzi.

W przypadku siedmiu największych miast średnio potrzeba ok. 99,5 pensji netto, żeby kupić mieszkanie o powierzchni 50 mkw. Jeśli wzrost cen nie zahamuje, wrócimy do sytuacji z początku 2013 r., kiedy potrzebne były na to 103 pensje. Przypomnijmy, że w szczycie poprzedniego boomu cenowego, czyli w II kw. 2007 r., Kowalski mógł kupić mieszkanie 50-metrowe za 180 pensji!

Przeciętny człowiek może więc w Polsce zdobyć mieszkanie jedynie z pomocą kredytu hipotecznego. Co prawda od 2013 r. spadło oprocentowanie nowo zaciąganych kredytów z 6,19% do 4,27%, ale Polacy już dziś są śmiertelnie zadłużeni. Jak alarmuje BIG InfoMonitor, łączna wartość zaległych długów wzrosła w ciągu roku o 6,8 proc. i wynosi już 74 mld zł.

Ekspander zwraca uwagę, że płace mogą rosnąć, a dostępność do mieszkania może się pogarszać. Jeśli pensja danej osoby w ostatnim okresie wzrosła o 40%, a ceny mieszkań w danym mieście o 30%, to sytuacja kupującego poprawiła się. Jeśli zaś pensja wzrosła o 20%, a ceny mieszkań o 30%, to o własne „M” trudniej.

Kluczowe znaczenie ma tu sytuacja mieszkaniowa w kraju, a pod tym względem ugrupowanie rządzące nie realizuje swoich obietnic. Już dziś mówi się o „szklanych domach plus”, gdyż rządowy program mieszkaniowy jest tylko na papierze.

Źródło: forsal..pl

REKLAMA