Brat brytyjskiego następcy tronu książę Yorku boi się jechać do USA. Obawia, się że ofiary pedofilskiej działalności Epsteina złożą przeciwko niemu pozew.
Książę Andrzej jest podejrzewany, że korzystał z usług pedofila Epsteina, który zorganizował całą siatkę rekrutująca młode dziewczęta do zabawiania możnych i wpływowych. Syn królowej Elżbiety i brat następcy tronu był widywany na prywatnej wyspie Epsteina zwanej „wyspą orgii”.
To m.in tam organizowane były przyjęcie, na których nieletnie dziewczęta dostarczały uciech „klientom” pedofila. Książę Andrzej miał tez zabawiać się rezydencji pedofila w Nowym Jorku.
Mimo śmierci Epsteina FBI i Departament Sprawiedliwości prowadzą nadal śledztwa w sprawie jego przestępczych działań. Kilka kobiet, które Epstein miał wykorzystać, kiedy były jeszcze dziećmi i podsuwać swym znajomym złożyło do sądu pozwy o kilkaset milionów dolarów.
Uzyskanie odszkodowań, być może nie aż takiej wielkości, jest całkiem realne, gdyż Epstein zgromadził ogromny majątek. Jak donosi bulwarówka „The Sun” książę Andrzej boi się jechać do USA własnie z powodu ryzyka, że sam zostanie też pozwany. Książę Yorku miał poprowadzić w USA przedsięwzięcie dla brytyjskich inwestorów, ale cały projekt uległ zawieszeniu.
Wiele wskazuje na to, że Andrzej już od jakiegoś czasu spodziewał się wybuchu skandalu wokół pedofila Epsteina. W Stanach Zjednoczonych nie był od ponad 2 lat, choć wcześniej jeździł do nich bardzo często.
Wśród domniemanych ofiar członka rodziny królewskiej wymienia się Virginię Roberts, która miała paść ofiarą jako nastolatka. To z nią gdy miała 17 lat Epstein i książę Yorku mieli lecieć na „wyspę orgii”.
Agent literacki John Brockman wymieniał korespondencję z rosyjskim pisarzem Jewgienijem Morozowem, w której pisał, iż widział w rezydencji Epsteina dwie młodziutkie Rosjanki masujące księciu stopy. Andrzej miał być też widywany w prywatnym odrzutowcu Epsteina.
Brytyjski arystokrata wszystkiemu zaprzecza, ale doniesień o dziwnych kontaktach z Epsteinem jest coraz więcej. Pedofil otaczał się ludźmi niezwykle wpływowymi i bogatymi. Wśród zażyłych znajomych był także były prezydent Clinton, który wielokrotnie bywał na „wyspie orgii”.
