
Czerwoni od zawsze walczyli z krzyżem i nie inaczej jest teraz. Po tragedii w Tatrach, gdzie piorun uderzył w Giewont, wszelkiej maści lewicowcy i mądrzy inaczej próbują zyskać rozgłos żerując na ludzkiej tragedii.
Tym razem plując na krzyż kapitał próbuje zbić Joanna Senyszyn. Członkini PZPR w latach 1975-89 zamieściła na Twitterze wpis, w którym pełno nienawiści, ale i braku logiki.
Senyszyn w ohydny sposób skomentowała tragedię, wykorzystując ludzki dramat do wzbudzenia kontrowersji i zainteresowania. Wszystkiemu winny oczywiście krzyż na szczycie Giewontu, który była posłanka nazywa „morderczym”.
Oczywistym jest, że to nie krzyż jest winien tragedii w Tatrach. Podczas wyładowań atmosferycznych narażeni są wszyscy znajdujący się na otwartej przestrzeni. Ucierpieli nie tylko ci znajdujący się pod Giewontem, ale i przebywający w trakcie burzy w innych częściach gór (również po stronie słowackiej). Największych obrażeń doznały natomiast osoby trzymające się łańcuchów pomocniczych. Ich już Senyszyn nie nazywa „morderczymi”.
Dalej jest jeszcze lepiej. Gdy trzeba wskazać winnego tragedii, Senyszyn otwarcie pisze „krzyż”. O księżach i innych osobach, które będą bronić symbolu Giewontu, już jednak nie pisze jako o obrońcach krzyża, lecz o obrońcach „szpecących widok, metalowych konstrukcji”. Nie zabrakło przy tym najtańszego grania na emocjach i zarzucania, że wszyscy przeciwni usunięciu krzyża z Giewontu nie cenią ludzkiego życia.
4 osoby zginęły, 157 rannych. Radio Maryja broni morderczego krzyża na Giewoncie i zapowiada społeczny opór, zwłaszcza górali, przed jego demontażem. Oznacza to, że kler i ewentualni „obrońcy” krzyża wyżej niż ludzkie życie i zdrowie stawiają szpecące widok, metalowe konstrukcje.
— Joanna Senyszyn (@Joanna_Senyszyn) August 25, 2019