SONDAŻ. Polacy mają dość drożyzny. Wzrost cen doskwiera prawie wszystkim. Zrozumieją, że to koszt rozdawnictwa?

Mateusz Morawiecki oraz sklep. / foto: PAP/PxHere
Mateusz Morawiecki oraz sklep. / foto: PAP/PxHere
REKLAMA

Czy Polacy wreszcie zrozumieją, że rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy, a jedynie te które wcześniej zabierze obywatelom pod postacią podatków, składek i danin? Pewnie nie, w każdym bądź razie niemal wszyscy odczuwają spowodowany rozdawnictwem wzrost cen.

Jak wynika z sondażu przeprowadzonego przez agencję badawczą SW Research Polacy w przytłaczającej większości odczuwają wzrost cen. Pytanie dotyczyło tego, czy ankietowani w ciągu ostatnich sześciu miesięcy odczuli wzrost cen.

REKLAMA

Aż 82,1 procent badanych odczuło drożyznę, przeciwną opinię wyraziło zaledwie 11,8 procent, natomiast 6,1 procent nie ma zdania, być może te kilka procent nie pojawia się w sklepach.

Jeżeli chodzi o podział na płcie, to częściej wzrost cen odnotowywały kobiety – 86 procent, niż mężczyźni – 78 procent. Częściej na ceny narzekały też osoby starsze, po 50. roku życia, a także osoby w wieku 25-34 lata, czyli potencjalnie ci którzy skończyli studia i musieli przejść na własne utrzymanie.

Ponadto wzrost cen jest bardziej odczuwalny oczywiście przez tych najmniej zarabiających. Wśród osób, których miesięczne dochody na rękę nie przekraczają 2000 złotych aż 86 procent wskazało na zauważalny wzrost cen, podobny odsetek zanotowano wśród osób, które zarabiają mniej niż 3000 złotych netto.

Wzrost cen – koniec z tanią żywnością

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w lipcu 2019 r. wzrosły o 2,9 proc., podczas gdy w czerwcu wskaźnik ten wyniósł 2,6 proc. – podał Główny Urząd Statystyczny. Jak wynika z danych Credit Agricole, lipcowa inflacja osiągnęła najwyższy poziom od października 2012 r. – 3,4 proc.

Zdaniem analityków, jest szansa, że dynamika wzrostu żywności w kolejnych miesiącach nieco spowolni. Ale tylko do stycznia 2020 roku, kiedy to z dużym prawdopodobieństwem wejdzie w życie tzw. podatek handlowy. Podwyższenie podatku jak zwykle przełoży się na końcowe ogniwo zakupów, czyli konsumenta.

REKLAMA