Multi-kulti w praktyce. Policja rozbiła gang „Szwedów” z Afryki. Zabójcy mogli działać na zlecenie narkotykowych baronów

Imigranci/fot. ilustracyjne/fot. PAP/EPA
Imigranci/fot. ilustracyjne/fot. PAP/EPA
REKLAMA

Hiszpańska policja rozbiła gang płatnych „szwedzkich” morderców. Służby zakwalifikowały grupę jako jedną z najbardziej brutalnych organizacji przestępczych na południu kraju.

Gang składał się z Afrykańczyków, mieszkających w Malmö w Szwecji – stąd nazwa „Szwedzi”. Członkowie grupy zabijali swoje ofiary, strzelając na środku ulicy z rowerów, motocykli lub samochodów. Mężczyźni nosili kaptury.

REKLAMA

Gang liczył dziewięciu członków. Prowadzony był przez dwie pary braci – żaden z nich nie miał więcej niż 30 lat. Grupa planowała otworzyć swoje centrum operacyjne w Maladze. Organizacja była poszukiwana przez hiszpańskie i szwedzkie władze, które powiązały ją z dziesięcioma morderstwami w tym kraju.

Musi być jasne, że Costa del Sol nie jest ani będzie łatwym miejscem do osadzenia się przestępców – mówił funkcjonariusz z oddziału zorganizowanej policji krajowej (UDYCO).

Służby powiązały gang z co najmniej sześcioma zabójstwami, do których doszło w ostatnim czasie w południowej Hiszpanii – w miejscu strategicznym dla szefów przestępczości zorganizowanej.

12 maja ubrany na czarno mężczyzna jechał czarnym motocyklem bez tablicy rejestracyjnej. Następnie włożył lufę pistoletu przez okno samochodu prowadzonego przez Davida Avilę Ramosa, w narkotykowym światku Marbella znanego jako „Maradona”. Motocyklista strzelił pięciokrotnie. Do zabójstwa doszło tuż po tym, jak ofiara opuściła ceremonię Pierwszej Komunii Św. swojego syna – naprzeciwko kościoła San Pedro de Alcántara. Ramos miał 37 lat. Zajmował się handlem kokainą. Miał długi i dostał szereg ostrzeżeń.

Jak przekazała policja, w maju spalono siłownię Ramosa, rozbijając na budynku kradzione auto wypełnione benzyną. Kilka dni później to samo stało się z nocnym klubem Niebo, którego był współwłaścicielem. W momencie śmierci „Maradona” jechał samochodem z żoną i dwójką dzieci.

Operacja Rueda, która doprowadziła do rozbicia gangu „Szwedów”, została przeprowadzona w ścisłej kooperacji między hiszpańską i szwedzką policją. Rozpoczęła się ona od dochodzenia w sprawie kradzieży pojazdu terenowego, który rozbił się na siłowni Ramosa. Praca ponad 30 funkcjonariuszy doprowadziła policję do kryjówek „najgorszego gangu zabójców, jaki Costa del Sol kiedykolwiek widziało”.

W trakcie śledztwa rozwikłano sprawę drugiego morderstwa – Sofiana Mohameda A. B. – innego powszechnie znanego handlarza narkotyków, zwanego „El Zocato”. Mężczyzna został postrzelony dziewięć razy na progu swojego domu. Strzały oddał „zakapturzony mężczyzna na rowerze”. Ten sam pojazd znaleziono wraz z motocyklem w jednej z pięciu nieruchomości, które grupa zabójców wynajmowała w luksusowej okolicy.

Prawie codziennie spali w innym domu i podejmowali wiele środków bezpieczeństwa. Często podróżowali także do Malmö i Maroka – wyjaśniali śledczy.

Pięciu z dziewięciu aresztowanych zatrzymano w Maladze. Trzech przebywa już w więzieniu, czterech jest w Szwecji. Jak stwierdziła szefowa tamtejszej policji Petra Stenkula, są znani służbom. Dodała, że obecnie w mieście działa 10 podobnych organizacji.

W sumie siedmiu z dziewięciu podejrzanych trafiło do aresztów. Są oskarżeni o morderstwo, działanie w grupie przestępczej oraz oszustwa związane z dokumentami.

O wyjątkowej brutalności „Szwedów” świadczy choćby strzelanina, do która miała miejsce w jednej z kawiarni w Malmö. Najprawdopodobniej doszło tam do zatargu pomiędzy tą grupą a rywalizującym z nią gangiem. Płatny morderca uciekł, mimo postrzału w nogę. Zginęła para, która piła kawę obok niego.

Na szczęście tutaj, w Hiszpanii, nie dotknęło to nikogo niewinnego, kto nie byłby jeszcze zaangażowany w świat narkotyków – mówił jeden ze śledczych. Jak dodał, ich działanie było ściśle powiązane z handlem kokainą.

Służby podejrzewają, że za „Szwedami” stoją Hiszpanie i Kolumbijczycy, choć nie udało się do nich zbliżyć w czasie trwającego śledztwa.

W trakcie operacji przeprowadzono łącznie dziewięć przeszukań w obiektach w Maladze i Malmö. Znaleziono kamizelkę kuloodporną, kaburę, Taser, komputery, gaz pieprzowy, 11 telefonów komórkowych, 4 tys. 165 euro w gotówce, odzież noszoną podczas zdarzeń będących przedmiotem śledztwa, a także trzy drogie zegarki, z których jeden wykonano ze złota wysadzanego diamentami. Wyceniono go na blisko 250 tys. euro.

Źródło: elpais.com

REKLAMA