
Francuskie władze, które otwierają rodzicielstwo (tzw. PMA) dla par lesbijskich idą na całość. Już nie wystarczy w akcie urodzenia zapis „rodzic 1” i „rodzic 2”, ale będzie „matka” i… „matka”. To pierwsze skutki „in vitro” dla wszystkich i konsekwencja homoseksualnych „ślubów”.
Minister sprawiedliwości Nicole Belloubet, zapowiedziała, że na akcie urodzenia dzieci powitych w wyniku sztucznego zapłodnienia w związku dwóch „żonatych” kobiet pojawi się rubryka, gdzie rodzice będą określani jako „matka” i „matka”.
Wprowadzenie sztucznej prokreacji dla par lesbijskich, a nawet samotnych kobiet i produkcja dzieci bez ojców staną się już od września przedmiotem prac parlamentarnych. Środowiska obrony rodziny zapowiadają protesty (wielki marsz w Paryżu planowany jest na 6 października).
Nikt nie ma wątpliwości, że przyznanie „prawa” do dzieci lesbijskim będzie krokiem otwierającym w „imię równości wszystkich małżeństw”, także „rodzicielstwo” dla par homoseksualnych (dzieci rodzone przez wynajęte w tym celu „surogatki”, czyli tzw. GPA).
Ostro zareagowała na te słowa prezes stowarzyszenia „Manifa dla wszystkich”, które powstało w proteście przeciw wprowadzaniu homoseksualnych małżeństw. Ludovine de La Rochère stwierdziła, że „dziecko nie rodzi się z dwóch kobiet i do aktu urodzenia wpisywane jest kłamstwo”. Dodała, że takie przepisy pozbawiają dziecka ojca, który odgrywa w wychowaniu niezbędną rolę, a „udawanie, że to dwie matki urodziły dziecko, jest aberracją”. Poza wszystkim jest to krzywdzenie dzieci.
Minister Bellubet poinformowała o swoim projekcie na antenie TV BFM:
PMA pour toutes: Nicole Belloubet annonce la dénomination de "mère et mère" sur l'acte de naissance #BourdinDirect pic.twitter.com/BSrJOBghGg
— BFMTV (@BFMTV) August 26, 2019