Nurek zdradził, co pomogło w odnalezieniu ciała Piotra Woźniak-Staraka. To wizja Jackowskiego? „Druga mapa w ogóle do nas nie dotarła”

Jasnowidz Krzysztof Jackowski i Piotr Woźniak-Starak. Foto: yt/PAP
Jasnowidz Krzysztof Jackowski i Piotr Woźniak-Starak. Foto: yt/PAP
REKLAMA

Od kilku dni cała Polska żyje sprawą tragicznej śmierci Piotra Woźniak-Staraka. Ciało producenta filmowego odnaleziono 22 sierpnia. Zwłoki milionera wyłowili z jeziora członkowie Grupy Specjalnej Płetwonurków RP.

Jasnowidz Krzysztof Jackowski uważa, że zlokalizowanie ciała to jego zasługa. Inną wersję podaje natomiast jeden z płetwonurków. Według jego relacji, pomocna w odnalezieniu zwłok okazała się mapa sporządzona przez świadka tragicznego zdarzenia.

REKLAMA

Poszukiwania Piotra Woźniak-Staraka rozpoczęły się 18 sierpnia, po tym jak wypadł on z motorówki na jednym z mazurskich jezior. Na miejscu pracowali specjalnie wyszkoleni płetwonurkowie, którzy 22 sierpnia około 5.00 rano wyłowili ciało milionera.

Niedługo po tym wydarzeniu na YouTube pojawiło się nagranie jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego. – Moje wskazanie na mapie doprowadziło do odnalezienia ciała Piotra Woźniak-Staraka – mówił Jackowski, podkreślając, że bliscy zmarłego nalegali, żeby o tym nie mówić publicznie.

Oczywiście fizycznie ciało znaleźli nurkowie, ja na miejscu nie byłem, ale ja wskazałem to miejsce – dodał. Jak twierdził, jego udział w sprawie został przemilczany, co uważa za nieuczciwe. Dlatego też osoba z bliskiego otoczenia Piotra Woźniak-Staraka zwolniła go z wcześniej złożonej obietnicy milczenia.

Ja się dowiedziałem o tym, że moje wskazanie było trafne, dopiero po godzinie 17.00 (w czwartek), kiedy ktoś do mnie zadzwonił i o tym poinformował. Ja wczoraj po 20.00 (w środę) wysłałem mapę, a nurkowie dostali tą moją mapę i postanowili w to miejsce wskazane popłynąć i jest efekt w postaci odnalezienia zwłok – powiedział Jackowski.

Moja rola, kluczowa, została pominięta w mediach. Tyle dni, potężna skala poszukiwań, specjaliści, nurkowie, sonary, helikoptery, wielki obszar. I zobaczcie – moje wskazanie, które wysłałem wczoraj wieczorem i dzisiaj odnaleziono zwłoki. Jaki to jest labirynt… To jest trudne i chwała też nurkom, że się poświęcali. Ja też spędziłem dobę nad tym człowiekiem – stwierdził.

Jackowski przyznał, że za pierwszym razem nie trafił i źle zaznaczył miejsce na mapie. Jak wyjaśniał, wszystko dlatego, że w jego wizjach występują odbicia lustrzane. Jasnowidz miał wskazać nowe miejsce poszukiwań zwłok.

Teraz jednak wychodzą na jaw nowe fakty. Jak się okazuje, pomocna w lokalizacji ciała Piotra Woźniak-Staraka okazała się mapa sporządzona przez świadka, który 18 sierpnia brał udział w regatach.

Siadłem z kolegami i wspólnie zaczęliśmy przypominać sobie dokładną trasę, jaką przebyliśmy. Chcieliśmy ustalić, gdzie dokładnie byliśmy w momencie, gdy dostrzegliśmy motorówkę. Na tej podstawie przygotowaliśmy mapę i wysłaliśmy ją płetwonurkom. Następnego dnia, kiedy znaleziono już ciało, zadzwonił do mnie jeden z nich i podziękował, bo nasze ustalenia okazały się przydatne – relacjonował.

Jak przyznał anonimowy członek grupy płetwonurków, to właśnie wskazania uczestnika regat pomogły w odnalezieniu zwłok. Dodał, że wizja Jackowskiego była nietrafiona, ponieważ jasnowidz wskazał punkt oddalony o kilka kilometrów od miejsca, gdzie znaleziono ciało Piotra Woźniak-Staraka.

A druga mapa? W ogóle do nas nie dotarła… Dowiedzieliśmy się o niej już po zakończeniu akcji. Zresztą i tak okazało się, że była bardzo ogólna i wskazywała bardzo duży obszar – dodał.

Źródło: onet.pl

REKLAMA