
Słowo „kumari” oznacza „dziewicę” i znika z formularzy zawarcia ślubu w Bangladeszu. Do tej pory w stanie cywilnym panny można było wybrać opcję „wdowa”, „rozwódka” lub właśnie „dziewica”. Teraz w imię „postępu” dziewic już nie będzie i zamiast „kumari” panna zakreśli rubrykę „Obibahita”, czyli „niezamężna, samotna”.
Taką decyzję podjął Sąd Najwyższy Bangladeszu. Okazuje się, że nawet tam trzecia władza pcha się do decydowania w sprawach stanowienia norm społecznych, „wyręczając” władzę ustawodawczą i wykonawczą.
Sędziowie w imię równości płci, poszli zresztą dalej. Postanowili też dodać formularze dla mężczyzn, czego wcześniej nie było. Teraz i pan młody musi sobie wybrać jedno z trzech pól formularza: „samotny”, „rozwiedziony” lub „wdowiec”. Ma to zapobiegać poligamii.
Takie rozwiązanie w oznacza w Bangladeszu niemal „rewolucję” społeczną. W dodatku, w tym kraju liczącym, bagatela 170 milionów mieszkańców, coraz mocniej dają o sobie znać radykalne nurty islamu, który wyznaje tu 90% mieszkańców.
Teoretycznie decyzje SN mają stanowić tamę dla pochodu radykałów religijnych. Usuwanie rubryki „dziewica” toczyło się przed sądami przez pięć ostatnich lat. Sąd uznał, że kwestia dziewictwa stanowi sferę prywatności, ale nie wiadomo jak to się ma do walki z praktyką poślubiania nieletnich dziewcząt, co jest plagą tego kraju. W Bangladeszu 22% kobiet wychodzi za mąż w wieku 15 lat, a w prowincji Rangpur na północy kraju 15 lat to średni wiek zawierania małżeństwa przez kobiety.
Od 2 lat przepisy prawne teoretycznie uniemożliwiają ożenki z nieletnimi, ale liczne wyjątki w praktyce niczego nie zmieniły. Premier, zresztą kobieta, Khaleda Zia obiecuje eliminację małżeństw nieletnich w ciągu najbliższych 10 lat. Sędziowie z Bangladeszu, tak jak ostatnio na całym świecie, są tu bardziej „postępowi”, niż politycy i wykorzystują swoje uprawienia do zmiany prawa. Zamiast dziewicami lepiej zajęliby się jednak tym problemem.
Źródło: France Info