Wojciech Cejrowski demaskuje brednie o pożarach Amazonii. Lasy płoną, ale prawda wygląda zupełnie inaczej [VIDEO]

Wojciech Cejrowski i pożar Amazonii. Foto: YouTube / Twitter
Wojciech Cejrowski i pożar Amazonii. Foto: YouTube / Twitter
REKLAMA

Wojciech Cejrowski na antenie „Studia Dziki Zachód” zdemaskował kłamstwa forsowane przez liberalne i lewicowe media w sprawie pożarów w Amazonii. Podróżnik nie ukrywa faktu, że lasy płoną, ale to naturalne zjawisko, a minione lata były o wiele tragiczniejsze pod tym względem.

Cejrowski podał konkretne przykłady, jak media oraz celebryci zakłamują rzeczywistość. Można się tylko zastanawiać, czy większość robi to celowo, czy tylko bezrefleksyjnie powtarza za „autorytetami” w tej dziedzinie.

REKLAMA

Lasy amazońskie są absolutnie niepalne. Mam to nawet w kilku odcinkach „Boso przez świat”. Wykarczowanie pola jest niesamowicie ciężką robotą. Trwa 3 lata, żeby w miejsce lasu zrobić czyste pole, na którym da się coś uprawiać. Zresztą, on natychmiast odrasta, nie chcą tam się rośliny zagnieżdżać – zdradza Cejrowski.

Cejrowski nawiązał do swojego ostatniego wpisu, w którym nie dowierzał w doniesienia mediów. Jak powiedział, przed wystąpieniem w „Studio Dziki Zachód” zrobił porządny research. Jego efekt może być szokujący dla tych, którzy dotychczas spotykali się z jedynie słuszną narracją.

Pożary to naturalne zjawisko

Pierwsze wzmianki o pożarach w Amazonii Cejrowski napotkał w amerykańskiej telewizji CNN. – Ludzie w CNN powinni leczyć głowy. Zawiadomili, że pożary powstały wskutek zbyt dużej ilości spożywanego mięsa. Nie uzasadnili tego w żaden sposób – mówi Cejrowski i dodaje, że niedowierzający mogą wszystko sprawdzić na stronie internetowej telewizji.

Podróżnik wspomina, że grupa G7 z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem na czele chce mieszać się do wewnętrznej, brazylijskiej sprawy. – W tym momencie nie w Brazylii płoną lasy, lecz w Boliwii. Co roku płoną na masową skalę lasy w Hiszpanii i Kalifornii. Nikt nie proponował, że do Hiszpanii należy wjechać i załatwić za nich tę sprawę – mówi.

Pożary lasów w różnych miejscach na kuli ziemskiej są normalnym zjawiskiem. Pożary buszu w Australii również są normalnym zjawiskiem. Niektóre rośliny wysiewają się wyłącznie wtedy, gdy pożar zrobi dla nich miejsce. Filmy o tym robił David Attenborough – powołuje się na autorytet w kwestii popularyzacji wiedzy przyrodniczej na świecie.

Zdjęcia sprzed lat

Cejrowski przeanalizował, dlaczego temat pożarów stał się nagle taki – nomen omen – „gorący”. – Sprawdziłem tweety różnych osób, które dowodzą, że jest tragedia, bo płoną lasy w Amazonii. Mówię teraz wyłącznie o tweetach z ogromnym zasięgiem, które zrobiły furorę w sieci – zaczyna Cejrowski.

Na jednym zdjęciu widzimy małpę, co ma udowadniać, że małpy są zagrożone przez te konkretne pożary. Otóż małpa ta pochodzi z Indii, a zdjęcie przedstawia całkowicie inny pożar. Na innym popularnym zdjęciu jest wilk uciekający z płonącego lasu. Zaręczam, że nie ma wilków w Amazonii. Podobnie jak królików. Zdjęcie z królikiem pochodzi z Kalifornii, z zeszłorocznego pożaru, który nie wywoływał takiej sensacji – demaskuje podróżnik.

Wskazuje, kto między innymi popularyzował teorie o pożarach na niespotykaną dotąd skalę. – Zdjęcie opublikował nawet słynny piłkarz Ronaldo. To fotografia sprzed lat i to z miejsca oddalonego od Amazonii o 4 tys. km. Madonna opublikowała zdjęcie płonącej Amazonii z roku 1989 i twierdzi, że to teraz.

Macron wzywa do działania ws. Amazonii i na dowód tragedii publikuje zdjęcie fotografa, który nie żyje od roku 2003. Na oficjalnej stronie rządowej Macrona zdjęcie zostało odwrócone lewo-prawo, pochodzi z banku fotograficznego. Wyszukiwarka natychmiast wykrywa, że jest po prostu odwrócone. To są dowody, które się ludziom przedstawia – załamuje ręce.

Zieloni odcięci od kasy

Cejrowski próbuje dociec, czemu to wszystko ma służyć. – Za poprzedniej władzy, komunistycznej, lewicowej był taki prezydent Lula. Kolega Obamy, wszyscy go lubili, wszystko było z nim jak trzeba, a teraz siedzi w więzieniu. On zezwalał na wypalanie lasów, by albo w te miejsca wpuścić krowy, albo dać kawałek ziemi ludziom z faweli – przekonuje.

Po zmianie władzy nastąpił zwrot o 180 stopni w cichym przyzwoleniu na wypalanie lasów. – Obecny prezydent (Jair Bolsonaro – red.) zabrał się ostro za podpalaczy. Dodatkowo odebrał fundusze organizacjom Zielonych, które nic nie robiły ws. podpalaczy. Doprowadził do tego, że pożary w tym roku są dużo mniejsze, niż były w latach poprzednich. Mogą to Państwo sprawdzić choćby na stronach NASA – wskazuje.

W tej chwili płoną lasy w Boliwii, a nam się mówi, że w Brazylii. Skąd to nagłe szaleństwo? Robi się wielkie halo, bo się prezydent Brazylii nie podoba. Zabrał forsę Zielonym, jest prawicowy, robi porządek. Nagle wielka forsa chwyciła za telefony, zaczęła dzwonić do CNN, Macrona i innych. Wszystkie gwiazdeczki zaczęły o tym mówić, a ludzie przyjęli to za optykę. I stąd cała afera – kończy Cejrowski.

Można się z niektórymi tezami Cejrowskiego zgadzać, bądź nie, ale trudno polemizować z twardymi danymi. Te pokazują, że na tle poprzednich lat, obecny rok nie jest niczym nadzwyczajnym – ba, nawet jest łagodniejszy – w kwestii pożarów amazońskich lasów. Wcześniej jednak nie mieliśmy tak zmasowanego ataku informacyjnego, który zresztą jest często potworną manipulacją i zawiera wiele farmazonów.

REKLAMA