Siły Indonezji zastrzeliły sześciu protestujących Papuasów w prowincji Papua. Miał też zginąć jeden żołnierz. Łuki i meczety przeciw karabinom

Papua_manifestacja Fot. Twitter
REKLAMA

Zamieszki w należącej do Indonezji prowincji Papua trwają już dwa tygodnie. W środę 28 sierpnia, tym razem na ulice Deiyai wyszło kilka tysięcy ludzi. Według miejscowego księdza Santona Tekegea, policja użyła do ich rozproszenia najpierw gazu łzawiącego, a później zaczęła strzelać.

Ksiądz mówiło o co najmniej sześciu zabitych i ponad dziesięciu rannych. Lokalny serwis informacyjny Suarapapua.com również informował, że sześciu protestujących zostało zastrzelonych.

REKLAMA

Indonezyjska armia nie podała liczby ofiar wśród cywilów, ale przyznała, że zabity miał zostać jeden żołnierz, a kilku innych zostało rannych w starciach z Papuasami uzbrojonymi w maczety, łuki i strzały.

Dedi Prasetyo, rzecznik policji krajowej mówił, że około 150 protestujących udało się w środę pod siedzibę lokalnych władz w Deiyai, żądając podpisania porozumienia w sprawie referendum w sprawie niepodległości Papui. Dodał, że nic nie wie o ofiarach śmiertelnych wśród ludności cywilnej.

Manifestacje i zamieszki trwały także w wielu innych miejscowościach Papui. Przypomnijmy, że separatystyczne żądania nasiliły się po zatrzymaniu przez policję 43 papuaskich studentów i obrażaniu tej społeczności w mediach indonezyjskich.

Rząd wysłał dodatkowo do prowincji ponad 1000 funkcjonariuszy policji i wojska. Wstrzymał też dostęp do internetu. Papua ogłosiła niepodległość w 1961 r., ale Indonezja przejęła kontrolę nad prowincją siłą w roku 1963 i formalnie anektowała ją w w 1969.

Źródło: AFP

REKLAMA