Takie rzeczy tylko w socjalistycznej Szwecji. Żebranie na ulicach będzie wymagało specjalnej licencji

Bezdomny/fot. ilustracyjne/fot. Pixabay
Bezdomny/fot. ilustracyjne/fot. Pixabay
REKLAMA

Postępowa nowomowa jest coraz mocniej obecna na Zachodzie. Nie mówi się już „prostytutka” tylko „sexworkerka”, nie ma dzieci tylko są „wypłody”, a w Szwecji od niedawna nie ma „żebrania” tylko jest „pasywne pozyskiwanie środków”. W ten sposób wyciąganie pieniędzy od przechodniów stało się zawodem i na jego wykonywanie potrzebna jest nawet licencja.

W szwedzkim mieście Eskilstunie problem żebractwa zlikwidowano ustawą. Żebranie zniknęło z ulic miasta w ciągu chwili i zmieniło się w „pasywne pozyskiwanie środków”.

REKLAMA

Od razu obniżyły się też wskaźniki bezrobocia bo „pasywny pozyskiwacz środków” stał się zawodem, do wykonywania którego potrzebna jest nawet licencja.

Jak ją zdobyć? Trzeba się zarejestrować. Można zrobić to osobiście, albo przez internet. Za wyrobienie takiej licencji trzeba zapłacić, dokument uprawnia do legalnego żebrania przez trzy miesiące.

Być może Polska powinna udostępnić Szwedom pomysł internetowego portalu dla bezdomnych, zdaje się, że mógłby się im spodobać.

Źródło: TVN24

REKLAMA