Korwin-Mikke o spadku urodzeń i wzroście biedy po wprowadzeniu 500 plus. „To, co piszę, jest BARDZO trudne”

Janusz Korwin-Mikke na konwencji Konfederacji KORWiN Braun Liroy Narodowcy. / foto: LiveOn.pl
Janusz Korwin-Mikke na konwencji Konfederacji KORWiN Braun Liroy Narodowcy. / foto: LiveOn.pl
REKLAMA

Janusz Korwin-Mikke w swym najnowszym wpisie na blogu korwin-mikke.pl odniósł się do kwestii biedy, a także skutków jakie przyniosło wprowadzenie programu 500 plus. Prezes partii KORWiN już na samym wstępie zaznacza, że to co napisze będzie „bardzo trudne”.

Czym różni się przedmiot martwy od żywego? Tym, że kamień przełożony w inne miejsce leży tam spokojnie. Natomiast np. kot stara się wrócić na swoje miejsce.Dlaczego? Dlatego, że tam, gdzie leżał, było mu dobrze. Skąd wiemy, że było mu tam dobrze? Stąd, że tam leżał… – zaczyna Korwin-Mikke.

REKLAMA

Były europoseł z pozycji cybernetyka stara się wytłumaczyć zmiany jakie zachodzą w zachowaniach ludzi po podjęciu konkretnych działań przez rząd. – W d***kracji politycy to są durnie umiejący wyłącznie krzyczeć na wiecach. Dlatego efekt ich prostackich działań jest zazwyczaj dokładnie odwrotny od zamierzonego – przekonuje.

Dalej prezes partii KORWiN przytacza przykład kulki na dnie miski, która pchnięta w jedną stronę wróci na swoje miejsce, a po drodze jeszcze odchyli się mniej lub bardziej w drugą stronę. Przełożyć to samo można do zachowania społeczeństwa, co Korwin-Mikke opisuje na przykładzie programu „500 plus”.

Ten, w zależności od mądrości etapu, miał spowodować wzrost urodzeń oraz zlikwidować biedę. Co się stało? Oczywiście po minimalnym wzroście urodzeń ich liczba spadła i to do poziomu niższego niż przed wprowadzeniem programu. Dokładnie to samo stało się z „biedą”, której poziom jest obecnie wyższy niż kilka lat temu.

Ludziom obecnie nie opłaca się mieć dzieci; „jest im dobrze”, gdy na kobietę przypada 1,2 dziecka. Jeśli ją popchniemy, oferując 500 plus to się ruszy – a potem się cofnie (…) PiS-meni twierdzą, że dają to 500 plus, by zwalczyć biedę. Efekt: socjologowie alarmują, że zakres biedy spadał, ale teraz… rośnie! – przytacza Korwin-Mikke.

Na sam koniec były europoseł zadaje fundamentalne pytanie dlaczego właściwie tak się dzieje? – To dość proste: jak facet był głodny (albo: niedopity…) to zwlekał się z wyra i szedł zarobić te 500 zł. A jak już zwlókł się z tego wyra, to czasem zarobił z rozpędu i 1000, albo i 2000… Natomiast jak dostał to 500 plus, to uznawał, ze jakoś przebieduje. I już nie raczył wstać z łóżka – odpowiada.

Zasiłki socjalne to potworna pułapka. Uczą, że można żyć, nie pracując albo pracując na pół gwizdka. I ludzie nabierają nawyków, by pracować na pół gwizdka. Albo w ogóle… Ale zagłosują na PiS! I o to PiS-menom chodzi. Reszta ich nie interesuje! – podsumowuje Korwin-Mikke.

REKLAMA