Była żona Cejrowskiego oszalała! Twierdzi, że amazońskie lasy trzeba gasić dobrymi uczynkami [FOTO]

Wojciech Cejrowski i Beata Pawlikowska. / foto: YouTube
Wojciech Cejrowski i Beata Pawlikowska. / foto: YouTube
REKLAMA

Beata Pawlikowska, znana podróżniczka, była żona Wojciecha Cejrowskiego, ma niecodzienny pomysł na to w jaki sposób można ugasić amazońską puszczę. Według Pawlikowskiej pomóc mogą… dobre uczynki np. zostawienie kelnerowi napiwku, poczęstowanie kogoś nieznajomego jedzeniem czy też pomoc innemu kierowcy we włączeniu się do ruchu. „Jeśli chcesz pomóc Amazonii, przebacz komuś, do kogo czujesz urazę” – napisała w swoich mediach społecznościowych celebrytka.

Rozstanie z Wojciechem Cejrowskim wyraźnie Pawlikowskiej nie służy. O podróżniczce robi się głośniej w zasadzie tylko wtedy gdy media komentują kolejne jej dziwne zachowania lub wypowiedzi.

REKLAMA

Jakiś czas temu Pawlikowska wrzuciła informację o tym, że ponownie wzięła ślub – jak się okazało był to ślub na miarę naszych czasów, bo podróżniczka wzięła go sama ze sobą.

W pewnych kwestiach Pawlikowska zgadza się z Wojciechem Cejrowskim

Wielu podróżników komentuje sprawę amazońskich lasów, dzieląc się z opinią publiczną swoim doświadczeniem. Beata Pawlikowska również opublikowała wpis, którego pierwsza część brzmi nawet sensownie. Celebrytka, tak samo jak jej były mąż uważa, że przyczyną pożarów muszą być podpalenia.

„Amazonia to wilgotne lasy równikowe, ale nawet w wilgotnych lasach jest czasem bardzo sucho i może wybuchnąć ogień. Z tego co udało mi się ustalić, obecne pożary w Amazonii nie są zjawiskiem naturalnym, lecz raczej wywołanym przez ludzi. W Brazylii od dawna zachęca się ludzi do tego, żeby osiedlali się na ziemiach tradycyjnie należących do Indian (…).

Osadnicy przybywają do dżungli, żeby założyć tam pola uprawne albo hodować zwierzęta. Robią tak mimo że od dawna wiadomo, że gleba w dżungli jest bardzo uboga w składniki odżywcze. Rośliny w puszczy tropikalnej są tak bujne dlatego, że odżywiają się rozkładającymi się resztkami innych roślin. To oznacza, że jeżeli zetnie się albo wypali rośliny, zostaje sucha, płytka i uboga gleba, na której prawie nic nie wyrośnie. Osadnicy wypalają wtedy następne pole i usiłują zmusić ziemię do wydawania plonów, które będą mogli z zyskiem sprzedać” – tłumaczy Pawlikowska na FB.

Dobre uczynki ugaszą amazońską puszczę?

Dalsza część wpisu jest już dużo dziwniejsza. Podróżniczka zdaje się uważać, że amazońską puszczę mogą uratować… dobre uczynki.

„Tymczasem jednak zamiast płakać, rozpaczać i cierpieć z powodu nieszczęścia dziejącego się po drugiej stronie świata, koncentruję się na tym, żeby każdego dnia czynić i myśleć jak najwięcej DOBRA. Bo tylko bezinteresowne, życzliwe dobro i miłość są w stanie uleczyć zło. Mam na to mnóstwo dowodów. Dobro to najbardziej potężna i uzdrawiająca energia na świecie.

Jeśli chcecie pomóc Amazonii, proszę skoncentrujcie się na czynieniu dobra w swoim codziennym życiu” – dalej podróżniczka wymienia w jaki sposób można uratować amazońskie lasy. Według Pawlikowskiej pomóc może np. zostawienie kelnerowi napiwku, poczęstowanie kogoś nieznajomego jedzeniem czy też pomoc innemu kierowcy we włączeniu się do ruchu.

W jaki sposób ma się to przełożyć na pomoc amazońskim lasom? Być może brazylijscy strażacy do gaszenia pożaru wykorzystają łzy wzruszenia polskich celebrytów…

Źródło: Facebook

REKLAMA