
– Ryby się od tego nie wytrują. Skandalem jest jednak, że prezydent o tym nie powiedział – powiedział Janusz Korwin-Mikke o awarii w oczyszczalni ścieków „Czajka”. Rzeczywiście, władze Warszawy podobnie do władz ZSRR w dobie katastrofy w Czarnobylu, zbyt późno poinformowały rząd i mieszkańców o awarii. Minister Środowiska uważa nawet, że do awarii mogłoby nie dojść.
– Kolektorów przesyłających ścieki do oczyszczalni „Czajka” nie uda się naprawić w ciągu kilku dni – powiedział w czwartek po posiedzeniu sztabu kryzysowego prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Jak zaznaczył, jest za wcześnie, aby ustalić przyczyny awarii. Szukamy rozwiązań – zapewnił.
Wielu komentatorów uważa jednak, że do awarii mogło w ogóle nie dojść. Wystarczyłoby, że władze stolicy poinformowały o problemach wcześniej.
– Jest skandalem, że prezydent o tym nie powiedział, bo ktoś mógł chcieć sobie popływać w Wiśle jak codziennie, a tu okazuje się, że pływa nie w rzece lecz w szambie. Taki człowiek powinien skarżyć prezydenta do sądu, bo nie każdy lubi pływać w szambie – wypowiedział się na ten temat Janusz Korwin-Mikke, prezes partii Wolność i jeden z liderów Konfederacji.
– Obecnie szacowany przez spółkę zrzut to 260 tys. metrów sześciennych ścieków nieoczyszczonych do Wisły. Przy takim poziome wody, wyjątkowo niskim, jest to stężenie ogromne. Oczywiście o tym stężeniu precyzyjnie będzie można mówić, po zbadaniu próbek pobranych przez Inspekcje Ochrony Środowiska. Na pewno będzie to ogromna szkoda środowiskowa. Katastrofa ekologiczna – mówił o awarii minister środowiska podczas konferencji prasowej.
Awaria może ponoć trwać jeszcze tygodniami.
Źródło: Do Rzeczy/PAP/Nczas.com