Rząd zyskał niespodziewanego sojusznika w boju o zniesienie wiz do Stanów dla Polaków. Małgorzata Rozenek-Majdan zrzuciała fartuch „Perfekcyjnej Pani Domu”, wdziała strój Lucky Luke’a i stanęła do walki o wolne przeloty za ocean.
„Jak wiecie losy polskiego przystąpienia do ruchu bezwizowego ze Stanami Zjednoczonymi właśnie się ważą. Ambasador Georgette Mosbacher od początku swojej kadencji mówiła, że to będzie priorytetem jej polityki jako urzędującego Ambasadora Stanów Zjednoczonych w Polsce. Prawdą jest, że i strona Polska i strona amerykańska zrobiły wszystko co strony państwowe mogły. Teraz wszystko zależy od nas” – napisała w swoich mediach społecznościowych celebrytka. Trzeba wierzyć jej, że się zna – w końcu do Stanów lata, a czasami paparazzi przyłapują ją na imprezach w amerykańskiej ambasadzie.
REKLAMA
Warunkiem przystąpienia do programu #visawaiverdlapolski jest odpowiedni odsetek negatywnie rozpatrywanych wniosków wizowych. Żona byłego piłkarza zachęca więc rodaków by składali jak najwięcej wniosków o wizy. Byle tylko robili to poprawnie.
„Nie może być większy niż 3 proc. [procent odrzuconych wniosków przyp. red.] Z roku na rok ten odsetek się zmniejsza. W zeszłym zszedł poniżej 4 proc. (…) Zwiększenie liczby wniosków o wizę od kandydatów spełniających wymogi jest kluczowe do zakwalifikowania Polski do programu ruchu bezwizowego. Kochani, jeżeli, rozważacie ubieganie się o wizę lub jej odnowienie, złóżcie wniosek przed końcem września” – instruuje słynna polska gosposia.
Miejmy nadzieję, że Mike Pence ulegnie urokowi Rozenkówny-Majdanowej i po przebiciu się przez tornada, cyklony i huragany wyjdzie z samolotu ściskając w ręku dokument znoszący Polakom wizy.
