Niejaki Kowalówka, działacz Partii Razem, który przewidywał, że polegnie w pochodzie LGBTWTF w Rabce jednak jakimś cudem przeżył. Cały naród odetchnął z ulgą.
Michał Kowalówka, działacz partii Razem, jak sam się przedstawia – feminista, zapowiedział, że może polec na placu boju w czasie pochodu homoseksualistów, lesbijek, biseksów i zmiennopłciowców w Rabce. W związku z tym pożegnał się z internautami i opublikował swoje zdjęcie, które miało być jego ostatnim. Nie sprecyzował, czy miałby to być jego portret trumienny, czy chciał by rzucić je na porcelankę i zamontować na nagrobku.
„Jeśli jutro kibole zabiją mnie rzuconym kamieniem, czy butelką na marszu równości w Rabce-Zdrój – niech to będzie moje ostatnie zdjęcie w sieci” – napisał Kowalówka na Twitterze.
Ponieważ w samej Rabce osobników LGBTSLDTVN nie ma trzeba ich było zwieźć. Jak relacjonuje feminista Kolanówka na miejsce przybyły przeważające siły wroga – z ONR i MW, ale Kolanówce udało się przeżyć i nie został męczennikiem jak Diduszko mąż Diduszki, dyrektor od propagandy warszawskiego ratusza.
Ów Diduszko poległ w czasie manifestacji pod Sejmem, ale po 10 minutach zmartwychwstał, co zarejestrowały kamery. Diduszko okazał się nawet lepszy od Chrystusa, któremu zmartwychwstawanie zajęło aż trzy dni.
Chłopie.
Jak to się stało, że przeżyłeś? Opowiadaj! https://t.co/eO7x6kmfYj— Piotr Lis 🉐 (@Piotr_Lis_) September 1, 2019
Jeśli jutro kibole zabiją mnie rzuconym kamieniem, czy butelką na marszu równości w Rabce-Zdrój – niech to będzie moje ostatnie zdjęcie w sieci.#lgbt #pride #marszrówności pic.twitter.com/lmZQTlm3rf
— Michał Kowalówka (@michalkowalowka) August 30, 2019